Gdzie pojechać na wakacje? To problem, który chwilowo mamy za sobą. Już teraz jednak możemy postawić pytanie: jakie wakacje byłyby najlepsze dla miłośnika kawy?
Odpowiedź na to pytanie wcale nie będzie łatwa. Tak się bowiem składa, że w każdym pięknym miejscu świata lokalna kawa smakuje wybornie. I tak, turystów zachwyca narodowa kawa Greków, lodowata Frappe, zwłaszcza w połączeniu z widokiem na błękitną lagunę. Nie może też nie smakować espresso wypite w rzymskiej kafejce z widokiem na Coloseum, czy caffe o lait z croissantem w paryskim bistro, obok wieży Eiffla. Ale czy jest na świecie miejsce, które obiecuje nam spróbowanie kawy najlepszej ze wszystkich? Czy istnieje wzorzec najdoskonalszej kawy, święty Graal kawosza? Otóż tak, jest taka kawa i również istnieje takie miejsce. Kraj ten jest zarazem Mekką każdego miłośnika wakacyjnych podróży. Kto z nas nie marzył nigdy o tym, żeby spędzić urlop na słonecznej Jamajce? Właśnie tam, w Górach Błękitnych, uprawiana jest kawa przez wielu znawców uznawana za najdoskonalszą na świecie – jamajka blue mountain.
Najdoskonalsza kawa świata
Wyspa Jamajka znajduje się na Morzu Karaibskim na południe od Kuby. Ze szczytu Blue Mountain Peak (2256 metrów nad poziomem morza), najwyższej góry na Jamajce, porośniętej drzewiastymi paprociami, przy sprzyjającej pogodzie widać wybrzeża Kuby – kraju, który słynie z najlepszych cygar na świecie. Wróćmy jednak na Jamajkę. Kawę uprawia się w tym państwie od 1728 roku. Trafiła tam za sprawą gubernatora Martyniki, który podarował kilka jej sadzonek sir Nicolasowi Lowes, ówczesnemu gubernatorowi Jamajki. Działo się to w okresie „Złotego Wieku Piractwa”, gdy Jamajka była ulubionym miejscem przebywania piratów i korsarzy, jak również handlowym centrum Karaibów z najlepiej ufortyfikowaną fortecą w stolicy kraju Port Royal.
W okresie największej prosperity żadne miasto regionu nie mogło się równać z Port Royal – nawet słynne Porto Bello, nie mówiąc o Hawanie czy Vera Cruz. Nieco później Port Royal stał się siedzibą Bractwa Wybrzeża, organizacji utworzonej przez bukanierów.
Piracka potęga
Bukanier to rodzaj korsarza, ale bardziej bandyty i pirata, tyle że zrzeszonego w Bractwie. W filmie „Piraci z Karaibów” mogliśmy zobaczyć, jak bukanierzy w nader demokratyczny sposób podejmowali wspólnie decyzje, kogo złupić i zamordować. O tym, jaką stanowili wtedy potęgę, świadczy wyprawa łupieska zorganizowana przez Henry’ego Morgana. Ów „król Bukanierów” zdobył Panamę, wystawiwszy do walki flotyllę 28 okrętów z 1800 piratami na pokładzie. Był to wyczyn, którego nie dał rady powtórzyć nawet słynny Francis Drake. Nie lepiej potraktował Morgan sam Port Royal, który również zdobył szturmem, używając jego mieszkańców jako żywych tarcz. Nic dziwnego, że doceniając talenty dowódcze Morgana i jego wojskowe doświadczenie, jak również brak skrupułów, król angielski Karol II nadał mu tytuł szlachecki i mianował wicegubernatorem Jamajki, z misją specjalną likwidowania bukinierów. Z tym zadaniem dzielny i bezwzględny Morgan również poradził sobie doskonale.
Cała kawa do Japonii
Wróćmy jednak do jamajskiej kawy. Na czym polega jej wyjątkowość? Zwykle kawy mają jakieś dominujące cechy, które nie są pożądane: na przykład wyczuwalna drażniąca goryczka czy kwaśność. Kawa może też być „płaska” w smaku lub pozbawiona wyrafinowanego zapachu. Dlatego większość dostępnych kaw to mieszanki ziaren z różnych rejonów, połączone umiejętnie w celu uzyskania harmonijnego smaku i zapachu. Ale istnieją takie perły wśród kaw, które są same w sobie doskonałe i nie potrzebują takich zabiegów. Za najlepszą z nich wielu znawców uważa właśnie jamajkę blue mountain. Jest to też jedyna kawa transportowana nie w jutowych workach, tylko w 70-cio kilogramowych beczkach. Zresztą nie tak wiele tych beczek potrzeba, ponieważ roczny eksport tej kawy wynosi niewiele ponad 1000 ton, przy czym prawie cała produkcja trafia do Japonii.
Michał Włudarczyk
You must be logged in to post a comment.