Za kilka dni, 6 czerwca, minie dziesięć lat od tragicznej katastrofy lotniczej w hiszpańskiej Asturii, w której śmierć poniósł jeden z najwybitniejszych architektów naszych czasów, polski i warszawski patriota, człowiek renesansu, profesor Stefan Kuryłowicz.
W ten sposób zamknęła się historia, która zaczęła się 26 marca 1949 roku w Warszawie, w mieście, w którym urodził się i z którym związał całe osobiste i zawodowe życie Pan Stefan.
Warszawski profesor
Życiorys i dokonania Profesora są powszechnie znane, bo wyznaczają architektoniczny kanon epoki lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia i pierwszej dekady XXI wieku. Stefan Kuryłowicz ukończył studia na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej – uczelni, której pozostał wierny na zawsze, pełniąc na niej funkcję profesora. Od 1983 roku prowadził własne biuro projektowe, obecnie pod nazwą Kuryłowicz & Associates. W 2002 roku uzyskał stopień doktora habilitowanego za pracę pt. „Architektura – idea i jej realizacja”. Jego niezliczone projekty możemy podziwiać na ulicach Warszawy i innych polskich miast.
Najsłynniejsze dzieła
Dzieła Profesora są łatwe do rozpoznania nawet dla osób niespecjalnie interesujących się architekturą. Wystarczy stanąć u wylotu ulicy Próżnej, spojrzeć w lewo na biurowiec Zielna Point przy zabytkowym budynku PASTY, później w prawo w kierunku tzw. Centrum Królewska i od razu widać, że oba te gmachy wyszły spod jednej ręki i że jest to architektura najwyższej próby. Takich przykładów jest całe mnóstwo: biurowiec Focus, biurowiec PLL Lot, niezwykła fasada Prosta Tower, Hotel Hilton i apartamentowiec Symfonia Residence w Gdańsku, Collegium Humanisticum w Toruniu, Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu, Stadion Miejski w Białymstoku. Wracając do zabudowy stolicy, warto też wspomnieć Ratusz w Wilanowie, osiedla Marina Mokotów i EkoPark, siedziby firmy Avon, Hector, Arcon, EMI Pomaton czy biurowce Nullo oraz Wola Center. Przy tym ostatnim znajduje się pomnik Stefana Kuryłowicza zbudowany w obrębie skweru noszącego jego imię.
„Zawsze, daj Boże, razem”
O tych dokonaniach wiedzą niemalże wszyscy, natomiast nie dla każdego jest oczywiste, że spod ręki Pana Stefana wyszły też takie nietuzinkowe obiekty, jak Terminal Pasażerski dla Portu Lotniczego Modlin czy Stacja Metra Dworzec Gdański. Dla mnie osobiście bardzo ważne jest wspomnienie biurowca Nautilus przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Miałem okazję uczestniczyć w jego budowie, na pamiątkę czego otrzymałem od prof. Kuryłowicza odręcznie napisaną dedykację. Był to wpis o treści „Zawsze, daj Boże, razem :)” w albumie jego autorstwa pt. „Pasja i Pragmatyzm. Człowiek – Architektura – Wolność”, opowiadającym o twórczości Stefana i Ewy Kuryłowiczów oraz ich zespołu.
Uczestniczyłem, jako prezes Warbudu, a później Mostostalu Warszawa w wielu przedsięwzięciach zaprojektowanych przez APA Kuryłowicz & Associates, co poczytuję sobie za ogromny przywilej. Jednak największym dla mnie zaszczytem były osobiste relacje i przyjaźń, jaką obdarzył mnie śp. Stefan Kuryłowicz. Dlatego pozwolę sobie przy tej smutnej, ale doniosłej okazji, przytoczyć wspomnienie, które jest dla mnie bardzo ważne i o którym będę pamiętał przez całe życie.
Architektoniczne perełki
Dużo mówi się o wielkich, wymienionych już wcześniej, dokonaniach Profesora Kuryłowicza – budynek Focus w Al. Lecha Kaczyńskiego (obecnie al. Armii Ludowej), lotnisko w Modlinie, budynek biurowy Nautilus przy Nowogrodzkiej czy dziesiątkach innych, ale naprawdę mało kto wie, że przykłady jego wybitnej architektury można odnaleźć też w skali mikro w najmniej spodziewanych miejscach. Do nich na przykład należy projekt parteru budynku biurowego Spółdzielni Oświata-Ochota przy Mołdawskiej 7. Jest on częścią osiedla zaprojektowanego w niezwykle harmonijnym stylu przez Architekta Zbigniewa Garbowskiego, natomiast Pan Stefan dołożył tu tylko w niemalże niewidoczny sposób swój znak firmowy. Uważny obserwator dostrzeże natychmiast podobieństwa fasady parteru Mołdawskiej 7 i znanego wszystkim biurowca ZDzielna Point przy budynku PASTY – i nagle wszystko staje się jasne. Takich perełek w naszym mieście jest bez liku. Zachęcam chociażby do wycieczki na Saską Kępę, na ulicę Berezyńską, gdzie znajduje się siedziba APA Kuryłowicz & Associates. Nie trzeba znać dokładnego adresu; każdy charakterystyczną architekturę spod znaku Pana Stefana rozpozna bezbłędnie, z daleka i na pierwszy rzut oka.
Ostatnie zlecenie i ostatni lot
Było to w pierwszych dniach czerwca 2011 roku. Współpracowałem wtedy z Emilianem Kamińskim przy adaptacji pomieszczeń na przestrzeń restauracyjno-kawiarnianą Nasza Warszawa przy jego Teatrze Kamienica. Trzeba przyznać, że Pan Emilian miał niezwykły zmysł estetyczny i projekt wnętrz Naszej Warszawy wykonał praktycznie sam. Niezbędny był jednak podpis architekta z uprawnieniami, żeby uzyskać uzgodnienia w Urzędzie.
Była to bardzo drobna, ale nietypowa sprawa, więc pomyślałem od razu o najbardziej uczynnym i chętnym do pomocy człowieku jakiego znałem, o Stefanie. Wykonałem do niego telefon (to był najprawdopodobniej 5 czerwca). Odebrał natychmiast i powiedział, że sam nie może, bo jest w podróży przez Europę i za chwilę wsiada do samolotu. Obiecał jednak, że zadzwoni przed wylotem do swojej pracowni i poprosi, żeby ktoś się tym zajął, czyli projekt obejrzał, uzgodnił i autoryzował. Podziękowałem i umówiliśmy się na spotkanie po jego powrocie. Jak powiedział, tak zrobił, a ja kilkadziesiąt godzin później przeczytałem na żółtym pasku w telewizji, że wybitny architekt, Profesor Stefan Kuryłowicz zginął w wypadku lotniczym w hiszpańskiej Asturii… Prawdopodobnie była to jedna z ostatnich spraw zawodowych, którą mój wielki przyjaciel, mentor, warszawski i polski patriota, Pan Profesor Stefan Kuryłowicz zajmował się na tym naszym łez padole.
Profesor Kuryłowicz był człowiekiem renesansu, interesował się bardzo wieloma rzeczami. Pasjonował się lotnictwem, był wielkim znawcą i entuzjastą sportu, na nartach jeździł jak szatan, uwielbiał grać w tenisa. Nie spotkałem wcześniej ani nigdy później nikogo takiego. Cześć Jego pamięci.
Jarosław Popiołek
You must be logged in to post a comment.