
Wielogłosowa opowieść o życiu wspaniałego wokalisty Andrzeja Zauchy pełna jest wspomnień jego przyjaciół i znajomych, ludzi sztuki, głównie muzyków, z którymi współpracował, tworząc żywą i barwną jego sylwetkę umiejscowioną na tle epoki. Podziw budzi ilość źródeł, do których dotarli autorzy, aby z największą precyzją oddać „ducha” twórczości Zauchy. Gwałtownie przerwane życie Zauchy nie jest domkniętą opowieścią, lecz historią urwaną w połowie, przerwaną pieśnią, w której Zaucha nie powiedział, a raczej nie wyśpiewał wszystkiego o sobie.
A śpiewać umiał, jak mało kto. Każdy, kto choć raz usłyszał jego niepowtarzalny baryton musiał go zapamiętać. Zaucha miał barwę głosu, której nikt na świecie nie miał i mieć nie będzie, twierdzą specjaliści. Podkreślają też, że żadne nagranie czy transmisja nie była w stanie w pełni przekazać jego głosu. W czasie występu na żywo można było tylko w pełni doceniać jego niezwykłość.
Swoim głosem i wrażliwością nie pasował do siermiężnej rzeczywistości PRL-u, jak każdy genialny artysta wyprzedzał swoje czasy. A warto podkreślić, że nie miał muzycznego wykształcenia, z zawodu był zecerem. Z książki poznajemy też Zauchę jako człowieka wielu pasji i talentów. Robił znakomite ciasto do pizzy i wspaniałe kotlety mielone z czosnkiem, pasjonował się też samochodami, choć się na nich nie znał i często kupował dobrze wyglądające gruchoty. Był zawsze pełen życia. Odszedł w wieku zaledwie 42 lat.
Katarzyna Olkowicz i Piotr Baran, Serca bicie, Biografia Andrzeja Zauchy, Dom Wydawniczy Rebis, 2020.
You must be logged in to post a comment.