Dzisiejszy Drohiczyn to niewielka miejscowość, jakich obecnie tysiące na mapie Polski. Wieże trzech kościołów i cerkwi pozwalają domniemywać, że za pozornie spokojnym obrazem tych terenów kryje się bogata, intrygująca, a czasami nawet tragiczna historia Podlasia.
Pandemia ograniczyła nam nagle możliwości zwiedzania świata. Czy to nie okazja, by poznać najpiękniejsze zakątki Polski? Znużeni przymusową kwarantanną, zmęczeni ograniczeniami, pragniemy urlopowego relaksu. Dokąd więc pojechać? Na jaki kierunek na turystycznej mapie Polski nastawić swój GPS? Atrakcyjnym miejscem może okazać się leżący tylko 120 km na wschód od Warszawy Drohiczyn. To prastare podlaskie miasteczko ze swoją doliną Bugu i pięknymi okolicznymi krajobrazami. Jego nazwa pojawia się wielokrotnie w literaturze. Pisali o nim najwięksi polscy kronikarze: Wincenty Kadłubek i Jan Długosz. Występuje w powieściach m.in. Józefa Ignacego Kraszewskiego i Stefana Żeromskiego. Wspomina też o nim wielki polski poeta i myśliciel Cyprian Kamil Norwid. W Drohiczynie każdy znajdzie coś dla zaspokojenia swoich duchowych, intelektualnych i emocjonalnych potrzeb. Interesujący się historią mogą poznać miejsca ukazujące chrześcijańskie korzenie tych terenów, z ich wielowiekową i wielokulturową tradycją. Wrażliwi na piękno przyrody – niepowtarzalne nadbużańskie krajobrazy. Tęskniący za ekologią, szukający ciszy i czystego powietrza – specyficzny mikroklimat, tradycyjną zdrową żywność i niezapomniane spływy kajakowe.
Góra Zamkowa – narodziny grodu
Drohiczyn to jedno z najstarszych grodowych miast na Podlasiu. Potwierdzają to wykopaliska archeologiczne, historyczne zapiski i zachowane dokumenty. Zanim pojawiło się na kartach historii, przeszło długą drogę rozwoju.
Było to najpierw prastare siedlisko. Już od VI wieku istniały tu maleńkie osady wiejskie, rozwijające się dzięki wodnej arterii – rzece Bug, dając w XI wieku początek późniejszemu miastu.
Dokładną datę jego powstania historycy przypisują na rok 1038. Przebiegał tu bużańsko-prypecki szlak handlowy, prowadzący od Morza Czarnego aż po Bałtyk. Wtedy też na prawym wysokim brzegu Bugu powstał warowny gród. Do dzisiaj pozostało po nim grodzisko zwane Górą Zamkową. To symbol militarnej siły każdego z dawnych jego włodarzy, którymi na przemian byli książęta mazowieccy, litewscy i ruscy. Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto był założycielem Drohiczyna.
Niektórzy twierdzą, że to plemię Jadźwingów. Ich legendarny wódz Kumat miał być pochowany w złotej trumnie u stóp Góry Zamkowej. Według innej, bardziej wiarygodnej hipotezy, miasto zawdzięcza swe powstanie wielkiemu księciu rusińskiemu – Jarosławowi Mądremu.
Pierwsi władcy
Niezależnie od tego, kto wtoczył kamień węgielny na Górę Zamkową, Drohiczyn był przez wieki przedmiotem politycznych rozgrywek, dynastycznych sporów, sąsiedzkich konfliktów i państwowych ekspansji. Wielokrotnie oblegały go hufce średniowiecznych władców, a na wałach drohiczyńskiej twierdzy zaczynały się wzloty i upadki świetności książąt i kniaziów. Gdy miasto po raz pierwszy pojawia się na kartach historii, włada nim niejaki Wsiewołod Olegowicz. Następnym władcą był syn Bolesława Kędzierzawego, Leszek Mazowiecki. Gdy umarł bezpotomnie, władzę nad grodem objął król Kazimierz Sprawiedliwy. Zajęty nawałem ogólnopaństwowych prac, nie poświęcał jednak dużo uwagi Drohiczynowi i Podlasiu. Panujący po nim Konrad Mazowiecki nadaje Drohiczyn, wraz z częścią Podlasia, Braciom Dobrzyńskim – polskiemu zakonowi rycerskiemu. Obowiązkiem tego zakonu była obrona wspomnianych ziem przed napadami pogańskich Prusów, Litwinów i Jadźwingów. W 1241 roku warownia drohicka zostaje doszczętnie zniszczona przez Tatarów. Wycięto w pień ludność podgrodzia. Polegli zakonnicy i spalono zbudowany przez nich Kościół.
Unia ze Wschodem
Opleciony wstęgą Bugu Drohiczyn, wcześniej niż Kraków, Gniezno i Warszawa, wyróżniony zostaje przez historię koronacyjnym przywilejem. W 1253 roku dokonuje się tu koronacja Daniela Romanowicza na króla Rusi. Prastary gród staje tym samym się świadkiem zawarcia pierwszej unii Kościoła Rzymskiego ze Wschodnim Chrześcijaństwem. Królestwo Rusi przetrwało zaledwie 10 lat, a sam Drohiczyn rządzony był kolejno przez władców litewskich; Giedymina Kiejstuta i Janusza Mazowieckiego.
W historii miasta zapisało się również krótkie panowanie litewskiego księcia Władysława Jagiełły. Zostając królem Polski, świadomy bliskiego starcia z Krzyżakami, pojednał się ze swoim bratem Witoldem, zwracając mu podlaską ojcowiznę. Dzięki temu chorągiew drohicka dowodzona przez Witolda wzięła udział w wielkiej zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem.
Nowe prawa i przywileje Władcy Litwy i Polski, między innymi Kazimierz Jagiellończyk i Zygmunt Stary, nadali miastu liczne przywileje. Wpłynęły one pozytywnie na rozwój Drohiczyna. Okazał się być jednym z najbardziej znaczących grodów Litwy, obok Wilna, Trok i Nowogrodu. Otrzymał też litewską organizację miejską, stając się ważnym ośrodkiem handlu.
Największym przywilejem wielonarodowego i wielokulturowego już wtedy miasta było nadane mu w 1498 roku prawo magdeburskie. Zniosło ono różnice praw i obyczajów wynikających z wyznawania porządku łacińskiego i greckiego.
W roku 1516, aktem wydanym w Wilnie, Zygmunt Stary przyznał Drohiczynowi prawo polskie. A w 1520 roku powołał do życia województwo podlaskie. Drohiczyn, z siedzibą Generała Ziemi Podlaskiej, stał się jego stolicą, pozostając w dalszym ciągu w granicach Wielkiego Księstwa Litewskiego. O przynależności Drohiczyna do Korony Polskiej zadecydowało głosowanie posłów na Sejmie Lubelskim w 1569 roku – co w dużej mierze przyczyniło się do powstania Unii Polski z Litwą.
Miasto przecięte na pół
Pomyślne czasy dla miasta skończyły się z chwilą najazdu szwedzkiego w 1655 roku. Drohiczyn został wtedy doszczętnie splądrowany. W ślad za Szwedami zjawili się Tatarzy, następnie bandy Rakoczego, zamieniając miasto w popiół i gruzy. Do serii nieszczęść, jakie w XVII wieku nawiedziły Drohiczyn, należy dodać jeszcze panującą w1620 roku zarazę oraz ogromny pożar w 1631 roku. Wmieście, w którym mieszkało wcześniej kilka tysięcy ludności, przy życiu pozostało zaledwie 680 mieszkańców. Mimo tych doświadczeń Drohiczyn nie stracił statusu miasta wojewódzkiego. Następne dekady stawały się jednak coraz bardziej niepomyślne dla rozwoju miasta. Podlasie i Drohiczyn zaczęły coraz dotkliwiej odczuwać ingerencję Rosji w polskie stosunki wewnętrzne, co nieuchronnie przybliżało wymazanie Polski z mapy Europy. Mieszkańcom Podlasia i Drohiczyna sprawy kraju nie były obojętne. Brali udział we wszystkich zrywach wolnościowych, a pospolite ruszenie z Ziemi Drohickiej podczas Insurekcji Kościuszkowskiej w 1794 roku liczyło ok. 7 tyś. ludzi. W wyniku trzeciego rozbioru Polski w 1795 roku rozciągający się po obu stronach rzeki Bug Drohiczyn zostaje przepołowiony. Mieszkańcy po prawej stronie rzeki znaleźli się pod zaborem pruskim, po lewej zaś pod zaborem austriackim. Drohiczyn przestał być miastem wojewódzkim. W wyniku pokoju w Tylży w 1807 roku, lewobrzeżna jego część stała się częścią Księstwa Warszawskiego, natomiast prawobrzeżna – główna część miasta – znalazła się pod zwierzchnictwem Rosji.
Ku niepodległości
Dla miasta i jego ludności były to ciężkie lata. Kampania Napoleońska, z którą Polacy wiązali nadzieje na odzyskanie niepodległości, skończyła się klęską. Rozpoczęła się rusyfikacja Podlasia. Do Drohiczyna przybywało coraz więcej ludności żydowskiej i wyznawców prawosławia. W 1839 roku car ostatecznie skasował Unię, a tych, którzy nie chcieli przejść na prawosławie, zsyłano na Sybir.
Gwałtowne prześladowania nastąpiły po Powstaniu Listopadowym i Styczniowym. Drohiczyn stracił prawa miejskie i został zdegradowany do rzędu wsi, którą nazywano „Ruską Stroną”. Czas I Wojny Światowej to obraz totalnie zniszczonego miasta. Po ustąpieniu wojsk carskich Drohiczynem zawładnęli Niemcy, nakładając na miejscowych mieszkańców uciążliwe kontrybucje płodów rolnych.
Radość z odzyskania Niepodległości w 1918 roku na Podlasiu była ogromna. W Drohiczynie na nowo zaczęto organizować administracyjną władzę. Pierwszym burmistrzem został znany archeolog Zygmunt Szmit. Rodzi się powszechne szkolnictwo, powstaje gimnazjum biskupie. Miasteczko żyje własnym życiem.
II Wojna Światowa i zniszczenie miasta
Nowa wojna przynosi dla miasta straszliwe skutki. Drohiczyn staje się ośrodkiem granicznym między Sowietami a Niemcami. Sowieci tworzą w nim przygraniczną strefę militarną, co oznacza powolną śmierć dla miasteczka.
Opanowane przez bolszewików miasto wygląda strasznie. Rozebrano większość zabudowań. Zniknęły cenne zabytki architektury drewnianej, w tym – dwie cerkwie i modrzewiowy dworek szlachecki z XVII wieku. Opuszczone kościoły sowieccy żołnierze rozkradają i dewastują. Tym sposobem zamiera życie religijne związane przez wieki z kościołem Wniebowzięcia NMP i klasztorem Franciszkanów, kościołem Wszystkich Świętych i zgromadzeniem sióstr Benedyktynek oraz świątynią Trójcy Przenajświętszej i klasztorem Jezuitów. To nie koniec zniszczeń. Zrównano z ziemią rynek miejski. Zniknęły okalające go sklepy, kramy. Zdewastowano i splądrowano miejscowy cmentarz. W miejsce istniejących szkół utworzono tzw. „diesiatiletkę” z wykładowym językiem rosyjskim. Zabroniono nauczania historii, geografii i religii. Zwalniano nauczycieli pochodzenia polskiego.
Drohiczyn, podobnie jak cała białostocczyzna, został włączony do ZSRR jako zachodnia część Republiki Białoruskiej. Mieszkańców przymuszano do przyjęcia białoruskiego obywatelstwa. Umarła bezpowrotnie kultura wielonarodowego miasta.
Drohiczyńscy partyzanci i zemsta partii
Niespodziewany atak Niemców na ZSRR powoduje, iż w miejsce okupantów sowieckich przychodzą niemieccy. Pierwsze bomby niszczą szkoły i bożnicę żydowską. Niemiecką okupację w miasteczku najbardziej odczuwają Żydzi. Z utworzonego tu getta transportami wywozi się ich do gazowych komór w Treblince.
Okres powojenny to dla Drohiczyna wątpliwy czas wolności. Rozpoczyna się nowa sowiecka okupacja i czas represji wobec społeczeństwa. Dla niechcących się pogodzić z polityczną sytuacją to czas życia konspiracyjnego. Biorą w nim udział nie tylko dorośli, ale i młodzież szkolna. Drohiczyn nazywano nawet „Rzeczpospolitą Partyzancką”.
Bezradne wobec krnąbrnego społeczeństwa władze znalazły sposób, aby ukarać miasto. Otóż pomijane było ono w planach inwestycyjnych. Blokowano wszelkie oddolne inicjatywy. W chwilach szczerości przedstawiciele władzy mówili: „Tak długo nic w mieście się nie poprawi, jak długo ludzie będą słuchać biskupa, a nie partii”. Rozwijały się sąsiednie Siemiatycze i Ciechanowiec, a stary Drohiczyn chylił się ku upadkowi.
Powojenna zmiana granic państwa sprawiła, że Drohiczyn znalazł się na terenie pozostawionego w Polsce skrawka dawnej Diecezji Pińskiej. Ze względu na sytuację polityczną nazwano go „Diecezją ze Stolicą w Drohiczynie”. Od 1957 roku na tym skrawku Diecezji funkcjonuje również Wyższe Seminarium Duchowne.
Drohiczyn ekumeniczny
Od 1991 roku życie miasta splata się nierozerwalnie z życiem Diecezji Drohiczyńskiej, ustanowionej przez św. Jana Pawła II. Wiekopomnym wydarzeniem dla niezłomnego miasta stała się wizyta Ojca Świętego, Jana Pawła II. Biskup Ordynariusz, ks. Antoni Dydycz, witając Papieża mówił: „(…) przybywasz na ziemię, której w ciągu kończącego się tysiąclecia wypadło być pomostem i żyć pomiędzy Wschodem i Zachodem, pomiędzy różnymi narodami i kulturami. Chrześcijaństwo przybywało tutaj z południa, wschodu i zachodu; w tradycji łacińskiej i bizantyjskiej. (…) Na tej ziemi zlewały się dźwięki dzwonów z katolickich świątyń, prawosławnych cerkwi i protestanckich zborów, a melodie minaretów łączyły się z psalmodią synagog. I tak, ziemi tej od wieków wypadło być wspólnym domem – oikumene, wyprzedzając na wiele lat rożne inicjatywy organizacyjne na polu ekumenicznym”.
Papież zaś tak mówił do zgromadzonej w liczbie około dwustu pięćdziesięciu tysięcy rzeszy ludzi: „Witaj Ziemio Podlaska! Ziemio ubogacona pięknem przyrody, a przede wszystkim uświęcona wiernością tego ludu, który w czasie swojej historii był niejednokrotnie boleśnie doświadczany i musiał zmagać się z ogromnymi i różnorodnymi przeciwnościami. Zawsze jednak trwał wiernie przy Kościele, i tak jest po dzień dzisiejszy”.
Dzisiejszy Drohiczyn to również gratka dla turystów. W muzeum diecezjalnym jak w soczewce skupia się jego historia, wiara ludzi i trud codziennej ludzkiej pracy. Miasto to, przebogate swoją tradycją i atrakcyjną ofertą turystyczną dla całych rodzin, poleca zafascynowany jego urokiem, spokojem i przepiękną okoliczną przyrodą Autor tego artykułu.
ks. dr Andrzej Chibowski
Główny pomysłodawca i współautor albumu „Uświęcony wiernością Drohiczyn – jego historia i współczesność”.
Zdjęcia udostępnił ks. Marcin Gołębiewski, rzecznik prasowy diecezji drohiczyńskiej.