Chrześcijaństwo jest religią radości płynącej z przeżywania bezgranicznej miłości Boga do ludzi. Mimo tego wierni, zamiast radości, często prezentują miny raczej poważne, zbolałe, żeby nie powiedzieć cierpiętnicze. Czyż nie jest to antyświadectwo dla osób z zewnątrz? Czy nie za mało jest też radości i uśmiechu w codziennym życiu Kościoła powszechnego? Nie chodzi rzecz jasna o