Zaczęło się od kart Panini z piłkarzami. Mój syn, Milo, miał wtedy 7 lat, był w drugiej klasie podstawówki. Karty kupowaliśmy w kiosku lub empiku po 4,99 za paczkę. Były bajeranckie. Błyszczące. Z fajnymi facetami. Zupełny sztos. Szybko załapałam, że istnieją karty zwykłe (bazowe Team Mates) i mniej zwykłe (tak zwane złociaki jak Key Players