Klęska żywiołowa to zjawisko naturalne o nietypowym nasileniu, powodujące znaczne straty materialne, a czasem też ludzkie. Może też trwale zmienić powierzchnie ziemi i krajobraz. W Polsce występują tylko niektóre ze znanych klęsk żywiołowych, a ich intensywność jest zwykle mniejsza, niż w rejonach z wielkim rzekami, sezonowymi huraganami albo nietypową budową geologiczną.
Jednak nawet lokalny kataklizm jest dramatem dla dotkniętych nim ludzi. Mamy bardzo ograniczone możliwości zapobiegania katastrofom naturalnym, ale możemy się do nich przygotować i skutecznie bronić w oparciu o doświadczenia poprzednich pokoleń i nowe technologie.
Powodzie
Na każdym zamieszkałym kontynencie obecne są przekazy o gigantycznych powodziach. Cywilizacje rozwijające się nad wielkimi rzekami dokładnie dokumentowały duże wylewy, wpływające bezpośrednio na życie mieszkańców, gospodarkę i politykę. Pierwsza powódź w Polsce została odnotowana w kronice Jana Długosza dla roku 988. Kolejne występowały co kilkadziesiąt lat. Specyfiką Wisły są dwa typy powtarzających się powodzi: wiosenne roztopowo-zatorowe i letnie występujące po obfitych opadach w górnym biegu rzeki (tzw. powodzie świętojańskie i jakubowe).
Nie może w tej sytuacji dziwić fakt, że stare miasta np. nad Wisłą (Sandomierz, Warszawa, Płock, Grudziądz) są położone nad skarpą rzeczną, poza zasięgiem największych powodzi. Pokusa budowania jak najbliżej rzeki była bardzo duża, gdy szlaki wodne były podstawowymi drogami transportu. Wiązało się to jednak z powtarzalnym ryzykiem: ludzie bogaci i znający niebezpieczeństwo zalania lokowali swoje siedziby jak najwyżej. Przy rzece powstawały głównie obiekty tymczasowe, bezpośrednio związane z handlem i żeglugą. Po wielkiej powodzi w XIV wieku, gdy Wisła utworzyła nowe koryto ok. 2 km na wschód od miasta i zamku w Czersku ten ośrodek stopniowo podupadł, jednak nie zdecydowano się na budowę nowego miasta w zagrożonej dolinie: władza książęca przeniosła się do Warszawy.
Dobrze udokumentowane wielkie powodzie w ostatnich stuleciach wystąpiły w latach 1813, 1844, 1903, 1934, 1979, 1982, 1997 i 2010. Największe zniszczenia powodziowe występują w gęsto zaludnionych dolinach Wisły (1934) i Odry (1997) oraz niektórych ich dopływów. Specyficzna sytuacja występuje w dolinach Pilicy i Wieprza, gdzie tradycyjnie nie buduje się w niskich położeniach i z tego powodu straty materialne są niewielkie. Mało zmieniona dolina dolnej Pilicy od Tomaszowa do Warki jest wielkim naturalnym zbiornikiem retencyjnym, jednak przepływ w Pilicy to tylko 5-10 proc. przepływu Wisły.
Osadnicy „holenderscy” na Żuławach Wiślanych przywieźli ze sobą zwyczaj budowania domów i gospodarstw na sztucznych pagórkach (z ziemi pochodzącej z budowy rowów i kanałów melioracyjnych) – takie pagórki chroniące dawniej przed powodzią można do dzisiaj zobaczyć między Elblągiem i Gdańskiem.
Na Śląsku i w Wielkopolsce władze pruskie już w XVIII wieku dostrzegły potrzebę pozostawienia wolnych przestrzeni w dolinie Odry w celu obniżenia fali powodziowej. Po przesunięciach granic i wielkich migracjach ludności po II wojnie światowej o tych polderach zapomniano, a nawet częściowo je zabudowano, co ujawniła wielka powódź z 1997 r. Wyobrażenie o zasięgu dawnych powodzi dają tzw. znaki wysokiej wody umieszczane np. przy obiektach zabytkowych.
Presja urbanizacyjna i moda na mieszkanie blisko wody oraz brak wiedzy o lokalnych uwarunkowaniach hydrologicznych powodują, że coraz więcej osób decyduje się na mieszkanie w dolinach rzek. Czasem już po kilku latach okazuje się, że była to decyzja błędna albo wręcz katastrofalna, gdyż budynki a nawet całe osiedla zostały posadowione zbyt nisko. Większość nowych planów zagospodarowania gmin zawiera informacje o terenach zagrożonych powodziami i warto to sprawdzić przed wyborem miejsca zamieszkania. Automatyczne stacje pomiarowe i nowoczesny system ostrzegania mogą istotnie ograniczyć zagrożenie dla ludzi (dają czas na akcję ewakuacyjną), ale w niewielkim stopniu wpływają na zmniejszenie strat materialnych. Zbiorniki przeciwpowodziowe zmniejszają wysokość i opóźniają przejście fali powodziowej, ale ich budowa jest kosztowna i długotrwała oraz napotyka często opory ze strony lokalnych społeczności.
Huragany
W Polsce nie występują huragany i trąby powietrzne o rozmiarach znanych np. z Ameryki Północnej, jednak lokalnie zjawiska tego typu powodują duże straty. Huragany są mniej przewidywalne niż powodzie, jeśli chodzi o miejsce wystąpienia. Nawet w warunkach nowoczesnego obiegu informacji (internet, smsy alarmowe) czas na przygotowanie się do takiego zdarzenia jest bardzo krótki.
Ogólna profilaktyka zniszczeń i zagrożeń huraganowych obejmuje budowanie solidnych domów i obiektów użyteczności publicznej (stąd np. dachy obciążone darnią i kamieniami stosowane od dawna w Skandynawii albo w górach), unikanie sadzenia dużych i łamliwych drzew w osiedlach i przy szlakach komunikacyjnych, stosowanie podziemnych instalacji energetycznych i telekomunikacyjnych, regularne sprawdzanie prognoz pogodowych.
Wielkie pożary
Każdy pożar jest dramatem dla dotkniętych nim osób i często wywołuje wstrząs u świadków takiego zdarzenia. Wielkie pożary zdarzają się względnie rzadko, jednak stwarzają poważne zagrożenia i dezorganizują życie okolicy. Wielkie pożary wymagające wielodniowej akcji gaśniczej to np. pożar lasów pod Kuźnią Raciborską w 1992 r., pożar w Puszczy Noteckiej w 1992 r. i pożar torfowisk w Biebrzańskim Parku Narodowym w 2020 r.
Przyczyny pożarów to brak ostrożności, awarie i celowe podpalenia. Ryzyko takich zdarzeń można zmniejszyć przez stosowanie odpowiednich przepisów i środków ostrożności, właściwe składowanie łatwopalnych substancji i odpadów oraz odpowiednie zagospodarowanie lasów (np. tzw. pasy przeciwpożarowe Kienitza stosowane od czasów pruskich). Lasy iglaste mogą być chronione przez wprowadzanie pasów z gatunków liściastych i rozbudowę małej retencji wodnej (stawy i rowy z zastawkami).
Wypalanie nieużytków, łąk i odpadów rolniczych na polach jest zabronione od kilkudziesięciu lat, jednak ciągle są osoby, które wierzą, że wypalanie użyźnia glebę albo wypalają z czystego lenistwa. Znacznie częstsze są małe pożary – głównie obiektów mieszkalnych, gdzie podstawowe znacznie ma stosowanie materiałów i technologii niepalnych i trudnopalnych, sprawnych sprzętów domowych, posiadanie gaśnicy i koca gaśniczego oraz czujnika dymu i tlenku węgla.
Osuwiska
Zjawiska osuwiskowe występują rzadko i dotyczą głównie południowej – górzystej i wyżynnej części kraju. Na nizinach pojawiają się na skarpach dolin rzecznych i w okolicach sztucznych wykopów i pryzm. Osuwiskom sprzyjają długotrwałe deszcze oraz nierównomierne rozmarzanie gruntu podczas roztopów. Służby geologiczne dysponują mapami starych osuwisk i terenów zagrożonych.
Budowa domów na takim terenie jest niewskazana i wymaga bardzo solidnych fundamentów, które i tak mogą się okazać niewystarczające w razie naporu wielkich mas ziemnych. W obliczu każdego z wymienionych zagrożeń (podobnie jak „zimy stulecia”) może się przydać podstawowy zestaw przetrwania, zawierający środki opatrunkowe i leki, folię termiczną, zapas żywności i wodę na kilka dni, źródło energii (baterie, zapałki) i podstawowe narzędzia.
Tekst i zdjęcia: Przemysław Stolarz
You must be logged in to post a comment.