Pozornie nic tu do niczego nie pasuje. Geisha to tradycyjnie obiekt westchnień, ale Japończyków, a nie Etiopczyków, czy Panamczyków. Co robi geisha w Etiopii, a tym bardziej w Panamie? To tak samo śmieszne jak pingwiny z Madagaskaru. Wszyscy wiedzą, że pingwiny zamieszkują zimne wody w rejonie Antraktydy, a nie gorącą Afrykę.
Akurat co do pingwinów, to tak naprawdę trudno za nimi trafić. Jest taki gatunek, który żyje na wybrzeżach południowej Afryki i na Madagaskarze, nazywa się pingwin przylądkowy i wcale nie uciekł z nowojorskiego ZOO. Za to w Gdańskim ZOO żyje jedyny albiotyczny, czyli biały pingwin przylądkowy i nazywa się Kokosanka. Geishe zaś należą do świata kwiatów i wierzb i nijak nie pasują do świata kawy.
Brzydkie kaczątko wśród kaw
Geisha w tej historii to nazwa gatunku kawy, który pochodzi z Etiopii, a zawrotną karierę zrobił w Nowym Świecie, między innymi w Panamie. Kawa ta została odkryta dziko rosnąca w pobliżu wioski Geisha około 1930 r. Czyli co, uciekła z uprawy do lasu, czy jak? Nigdzie nie uciekła, Etiopia to właśnie ojczyzna kawy, rejon skąd pochodzi gatunek kawa arabika, nadal występuje tam w stanie dzikim i ciągle spotyka się tam nowe odmiany arabiki dziko rosnące.
Geisha trafiła do eksperymentalnych hodowli w różnych rejonach w Afryce, następnie do Kostaryki. Potem trafiła do innych krajów Ameryki Środkowej, w tym do Panamy. Nie obiecywano sobie wiele po tej odmianie, za największą zaletę uznawano względną odporność na zarazę grzybową, atakującą drzewka kawowe, zwaną rdzą kawową, która była przyczyną likwidacji wielu świetnie wcześniej prosperujących upraw. Była jednak mało wydajna, a i smak pozostawiał wiele do życzenia. Takie kawowe brzydkie kaczątko. Nikt nie oczekiwał, że zamieni się w pięknego łabędzia. Na razie, ponieważ już była, wykorzystywano ją w niezbyt wyszukanych mieszankach kawowych.
Wkrótce jednak jej los miał się odmienić. Przemiana brzydkiego kaczątka w łabędzia miała właśnie miejsce w Panamie w 2004 r. Najlepsi producenci kawy w tym kraju raz w roku startują w konkursie na najlepszą i jednocześnie najdroższą kawę. Plantatorzy wystawiają w konkursie swoje najlepsze kawy, uzyskane z najlepszych odmian, z najlepszych rejonów upraw. O udziale w takim konkursie geisha mogła tylko pomarzyć, jak ślepa szkapa o Wielkiej Pardubickiej. Nikomu nawet do głowy nie przyszło, żeby kawę służącą jako wypełniacz pospolitych mieszanek wystawiać w najbardziej prestiżowym konkursie kawowym. Jeden z najlepszych plantatorów o nazwisku Peterson, z górskiego rejonu Boguete, z prowincji Chiriqui, wystawił jednak w tym konkursie, jako swoją najlepszą kawę właśnie geishę.
Konkurenci pukali się w głowę i cieszyli, że rywal z którym zawsze musieli się liczyć w zawodach, sam strzelił sobie w kolano i wystawił kawę, która nie miała prawa zaistnieć w takim konkursie. Radość konkurentów nie trwała jednak długo. Okazało się, że żadna inna kawa nie zbliża się nawet do poziomu jaki prezentuje geisha wyhodowana przez plantatora wizjonera. Nieznana kawa uzyskała też najwyższą cenę, deklasując rywali, czyli najlepsze dostępne w Panamie kawy. Był to moment przełomowy, od tego konkursu geisha zyskiwała tylko na znaczeniu i obecnie jest uprawiana na najlepszych plantacjach nie tylko w Panamie, ale w całej Ameryce Środkowej, wielu krajach w Afryce i Azji i stale zyskuje nowe tereny upraw, zwłaszcza że obecnie najlepsze kawy tego gatunku uzyskują wprost horrendalne ceny liczone w tysiącach dolarów za kilogram.
Zmiana reguł gry
Do dzisiaj mówi się że po tych słynnych zawodach geisha kompletnie zmieniła reguły gry w biznesie kawowym. Jak to możliwe, że taka zwykła kawa została niekwestionowaną gwiazdą? Ponieważ odmiana była postrzegana jako słaba, była też uprawiana na średniej jakości glebach, kiepskiej ekspozycji, na niższych wysokościach. Jednak znawca kawy, do którego trafiły sadzonki geishy dostrzegł jej potencjał i z jakiegoś powodu postanowił przetestować ją w innych warunkach. Posadził próbki tej kawy na swoich najlepszych, najwyżej położonych plantacjach. Okazało się, że geisha wymaga szczególnych warunków. Udaje się znakomicie tylko na bardzo wysoko położonych terenach, 1500-1900 m, na zboczach gór, w otoczeniu naturalnego lasu, który chroni kawę przed nadmiernym nasłonecznieniem. Wskazana jest też urodzajna wulkaniczna gleba i najbardziej tradycyjne metody uprawy.
Rezultaty przerosły wszystkie oczekiwania. Dopiero w takich warunkach geisha pokazuje swoje atuty. Po zbiorach, które odbywają się ręcznie, najdroższą i najbardziej pracochłonna metodą tzw. picking. Zbieracze wybierają tylko idealnie dojrzałe owoce ręcznie i powtarzają wielokrotnie prace na tym samym ternie, tak, żeby wszystkie owoce były zebrane w najlepszym momencie, kiedy są idealnie dojrzałe. Następnie trzeba wyłuskać ziarna z owoców kawowca. Dla geishy stosuje się zarówno metodę mokrą, jak i suchą, czy mieszaną. Miłośnicy tej kawy podkreślają jej naturalną słodycz, owocowość, wyczuwalne aromaty jaśminu, czekolady, miodu, nawet czarnej herbaty, czy owoców tropikalnych. Jednocześnie jest unikalna i nieporównywalna do innych gatunków.
Późno odkryta geisha stała się celebrytka świata kawy. Ciekawe, ile jeszcze takich perełek czeka na odkrywców i czy badacze zdążą je odkryć przed unicestwieniem naturalnych lasów tropikalnych. Bajkowa kariera geishy jest też nauką, że jeśli nie jesteśmy zadowoleni z naszej rzeczywistości, to warto rozważyć zmianę i nie ma co czekać na znanego plantatora. Nowy Rok, to dobry moment żeby się nad tym zastanowić i podjąć nowe wyzwania. Bądźcie jak geisha, sami ustalajcie dla siebie reguły gry.
Michał Włudarczyk
You must be logged in to post a comment.