Kwestia ochrony gleby nie wydaje nam się na co dzień istotna. To błąd, od jakości bowiem gleby zależy nasze zdrowie i jakość życia. Zwłaszcza mieszkańcy wielkich miast powinni poznać wpływ degradacji gleby na ich życie.
Gleba to przypowierzchniowa warstwa skorupy ziemskiej, w której żyją podziemne części roślin, grzyby, bakterie i wiele gatunków bezkręgowców i kręgowców. Rodzaj gleby zależy od podłoża (skały macierzystej), dostępności wody, pokrywy roślinnej i aktywności organizmów glebowych. Doświadczony rolnik lub gleboznawca potrafi ocenić typ gleby „na oko” na podstawie jej barwy, spoistości i żyjących na niej roślin. Do celów naukowych trzeba jednak poznać tzw. profil glebowy, czyli przekrój do głębokości ok 1,5-2 m (a w każdym razie do skały macierzystej), ukazujący poszczególne warstwy.
Podział gleb
W każdym kraju istnieje nieco odmienny podział gleb, uwarunkowany rodzajami podłoża, klimatem i warunkami termicznymi, jednak z upływem czasu poszczególne towarzystwa gleboznawcze dążą do ujednolicenia nazewnictwa. Stosowane są specjalne kody/skróty nazw poziomów glebowych, co ułatwia ich szybkie charakteryzowanie.
Z gospodarczego punktu widzenia gleby w Polsce dzieli się na sześć klas przydatności (przy czym te klasy mają ograniczony związek z geologiczną charakterystyką gleb). Największą żyzność mają gleby klasy I-III (mady pylaste, czarnoziemy, gleby brunatne, część rędzin), które podlegają ustawowej ochronie, ograniczającej ich zajmowanie na cele budowlane, komunikacyjne itp. Najlepsze gleby mogą być użytkowane rolniczo bez specjalnych zabiegów agrotechnicznych – na takiej ziemi wszystko „samo rośnie”.
Przeciwieństwem są gleby klasy V i VI, które są mało żyzne, zbyt suche albo za wilgotne i można na nich uprawiać niewiele tylko mało wymagających gatunków. Najrozsądniejszym środowiskowo wykorzystaniem większości takich gleb jest użytkowanie leśne lub łąkowe. Około połowę powierzchni Polski zajmują średnio urodzajne gleby brunatne i płowe, wytworzone z glin, iłów i pyłów. Około jednej czwartej terenu pokrywają mało żyzne i często zakwaszone gleby bielicowe wytworzone z piasków i żwirów (zajęte głownie przez bory sosnowe oraz uprawy żyta).
Gleby górskie, mady i gleby bagienne zajmują po 7-5 proc., rędziny i czarnoziemy tylko po 1 proc. W pełni wykształcona gleba powinna posiadać warstwę organiczną o miąższości co najmniej 20 cm, co umożliwia normalny wzrost większości roślin uprawnych. Wyjątkiem są rędziny, które mogą posiadać domieszkę okruchów skalnych tuż pod powierzchnią. Coraz większy udział mają urbanoziemy, czyli gleby przekształcone przez człowieka: z zaburzonym profilem, domieszką gruzu i innych odpadów, a nawet substancji toksycznych. Hałdy i odkrywki pokopalniane, składowiska popiołów i fosfogipsów, odpadów hutniczych, żwirownie i piaskownie są pozbawione gleby i często skażone – np. metalami ciężkimi, a ich rekultywacja zajmuje dziesiątki lat.
Poza profilem glebowym i głębokością zalegania wody gruntowej dla rolnictwa ważne jest też nachylenie terenu – w górach nawet żyzne ziemie często nie nadają się do mechanicznej uprawy, a ich oranie powoduje przyspieszoną i często nieodwracalną erozję. Gleby mało urodzajne nie muszą być automatycznie pozbawione walorów środowiskotwórczych: na takich glebach wytworzonych np. na podłożu skalisto-kamienistym albo torfowym mogą występować rzadkie zbiorowiska roślinne z chronionymi gatunkami i o dużych wartościach krajobrazowych.
W warunkach uprawy amatorskiej na niewielkich powierzchniach (np. w ogródkach działkowych) ubogą glebę można istotnie wzbogacić materią organiczną, a nawet wymienić podłoże, lecz w skali rolnictwa wielkoobszarowego takie zabiegi są nieopłacalne albo nawet technicznie niemożliwe. Trudno jest uprawiać rośliny wapieniolubne na kwaśnej glebie bezwapiennej albo gatunki kwasolubne na rędzinie.
Jakość gleby
Gleba jest tworem dynamicznym i możemy na nią wpływać na różne sposoby. Zalesienie drzewami liściastymi sprzyja procesom brunatnienia, a gatunki iglaste powodują bielicowanie (czyli wymywanie związków chemicznych do głębszych warstw, przez co stają się trudno dostępne dla roślin). Procesy glebotwórcze są bardzo powolne i wymagają dziesiątek albo setek lat. Żyzne czarnoziemy leśno-stepowe np. na pograniczu Polski i Ukrainy tworzyły się od ostatniego zlodowacenia, czyli przez kilka tysięcy lat.
Przyorywanie resztek pożniwnych, obornika i kompostu zwiększa zawartość części organicznych (tzw. próchnicy/humusu), a wypalanie powierzchni ziemi istotnie ją zmniejsza. Nadmierne odwodnienie powoduje przejście gleb torfowych w murszowe i utratę węgla, a dodatkowo sprzyja pożarom torfowisk i powoduje zapadanie się gruntu. Sztuczne nawadnianie może powodować odwodnienie innych terenów, obniżenie zwierciadła wód gruntowych, a nawet zanik nadmiernie eksploatowanych rzek i jezior, a po wielu latach zasolenie nawadnianego terenu. Gleba pobiera też związki chemiczne z opadów, burz pyłowych i wód powodziowych (te ostatnie bywają zanieczyszczone odpadami komunalnymi i przemysłowymi).
Od jakości gleby zależą wartości użytkowe i zdrowotne wyprodukowanej na niej żywności. Nawozy i inne środki stosowane do wzbogacania gleb powinny spełniać normy bezpieczeństwa. Gleby spoiste, tzw. ciężkie są względnie odporne na zanieczyszczenia i dobrze izolują niżej zalegające wody gruntowe, natomiast lekkie gleby piaszczyste są podatne na zmiany chemiczne i ułatwiają przenikanie metali ciężkich, nitrozoamin i innych szkodliwych substancji do ujęć wody pitnej.
Kilkadziesiąt lat temu głośna była sprawa wapnowania użytków rolnych wapnem hutniczym, zawierającym nadmierne stężenia ołowiu i innych metali ciężkich, co doprowadziło do skażenia dużych obszarów we wschodniej części kraju. W ograniczonym zakresie można stosować jako nawozy wapniowe odpady po produkcji cukru, celulozy, sody i po flotacji siarki, z zastrzeżeniem, że mogą one zawierać potencjalnie szkodliwe domieszki i nie powinny być używane zbyt często.
Znacznie bezpieczniejsze jest stosowanie minerałów naturalnych: margli, dolomitu i kredy jeziornej. W ostatnich latach zwraca się uwagę, że torf ogrodniczy powinien być zastępowany kompostem, gdyż złoża torfowe odbudowują się bardzo wolno, a ich eksploatacja powoduje zaburzenia nawodnienia terenu oraz niszczenie rzadkich i chronionych siedlisk przyrodniczych. Wbrew obiegowej opinii torf nie zawiera istotnych ilości przyswajalnych dla roślin minerałów (szczególnie torf wysoki) a jedynie poprawia zdolność utrzymywania wody w glebie.
Problemem w ochronie gleb jest rozwój miast i terenów przemysłowych, które często zajmują żyzne mady nadrzeczne i urodzajne gleby brunatne na wysoczyznach, a w ostatniej kolejności ubogie gleby bielicowe. Dodatkowo wokół miast ma miejsce degradacja gleb spowodowana częściową tylko ochroną warstwy humusowej podczas nowych inwestycji, przemieszaniem mas ziemnych, domieszkami gruzu i innych materiałów obcych. Coraz więcej firm oferuje kompleksowe badania chemiczne gleb, jednak poza działalnością naukową badania takie są przeprowadzane względnie rzadko. Potrzeba ochrony gleb wydaje się odległa od problemów przeciętnego człowieka, jednak to od stanu gleby zależy nasze zdrowie i jakość życia.
Przemysław Stolarz
You must be logged in to post a comment.