Nasiona yerba mate są tak twarde, że zasadzone ziarno nie jest w stanie wykiełkować. Okazało się jednak, że ziarna te miękną po przejściu przez przewód pokarmowy zwierzęcia.
Nienazwanym dopływem rzeki Parany płynie czółno z kilkoma dziwnie ubranymi mężczyznami na pokładzie. Jest XVII w., a podróżujący mężczyźni to jezuici, misjonarze wysłani w najdziksze rejony Ameryki Południowej, żeby nawracać na wiarę katolicką miejscowych Indian. Tak sensacyjnie zaczyna się historia, która doprowadziła do powstania pierwszych upraw ostrorzewu paragwajskiego. To z niego otrzymuje się yerba mate, napój, który w Ameryce Południowej ma takie samo znaczenie, jak w Chinach herbata. Ponieważ wkład misjonarzy w rozpowszechnienie herbaty paragwajskiej jest nie do przecenienia, bo nawet nazwa yerba mate to ich dzieło, warto przyjrzeć się, w jakich warunkach zaczynali oni jako pionierzy jej uprawę.
Republika Indian
W samym środku dżungli, setki kilometrów od najbliższych osad, zakonnicy postanowili stworzyć miejsca, w których Indianie mieli uczyć się uprawy roli, rzemiosł i życia w społeczności na zachodnią modłę. Powstały tak zwane redukcje (od łacińskiego reducere – „przyprowadzać“). Jezuici nie byli mile widziani przez hiszpańskie władze kolonii, ponieważ krytykowali system zmuszania tubylczej ludności do niewolniczej pracy w majątkach białych osadników. Zostali więc wysłani do najdzikszych rejonów obecnego pogranicza Brazylii, Argentyny i Paragwaju. Nikt w najśmielszych marzeniach, czy nawet, w przypadku hiszpańskich obszarników, koszmarach, nie przewidywał, że powstanie z tego Republika Guarani, która przetrwa 150 lat i w szczytowym momencie będzie liczyła 30 osiedli i od 140 do 150 tysięcy mieszkańców. Osiedli, przy których stolica prowincji wyglądała jak slumsy. Ruiny pozostałych po redukcjach budynków, w tym sakralnych, można podziwiać do dzisiaj.
Jezuici starali się zarówno poznawać kulturę tubylców, jak też zapoznać ich z kulturą europejską. Najpierw sami nauczyli się trudnego języka, którym posługiwali się Indianie. Następnie uczyli tubylców czytać i pisać. To właśnie w Republice Guarani stworzono podstawy wersji pisanej języka guarani i zasady jego gramatyki – do dzisiaj języka urzędowego w Paragwaju. Niektóre wyrazy z języka Indian znajdujemy w językach europejskich. Czy wiecie, że słowa pirania albo jaguar pochodzą z języka Guarani?
Indianie nie byli zmuszani do pracy siłą, mogli natomiast korzystać z jej owoców. Okazało się, że mają duże zdolności manualne i artystyczne. Wytwarzane przez nich przedmioty często zachwycały jakością wykonania. Słynne były zegary, czy instrumenty muzyczne, poszukiwane nawet na dworze papieskim. Indianie mieli też wrodzone talenty muzyczne i sceniczne. Z wielkim rozmachem wystawiane były przez nich sztuki teatralne. Słynne były również ich orkiestry i chóry, zapraszane oficjalnie na uroczystości na dworach hiszpańskich możnowładców. Na terenach osiedli działały szpitale, domy dla wdów, a nawet drukarnie.
A jaki w takim razie panował ustrój w republice Guaranów? Przyjmuje się, że komunistyczny, choć w niektórych źródłach nazywany jest on również solidaryzmem. Nie posługiwano się pieniędzmi, a wytworzone dobra stanowiły własność wspólną i służyły całej społeczności. Jednocześnie kluczowe dla wspólnoty decyzje były podejmowane na demokratycznych wiecach. Napotykano jednak również problemy. Jednym z nich było nadmierne zainteresowanie Indian mocnym alkoholem sprowadzanym z Europy. Tubylcy byli zupełnie nieodporni na alkohol, łatwo się uzależniali i upijali do nieprzytomności. Jednocześnie byli też miłośnikami yerba mate.
Źródło dochodu
Zakonnicy wykorzystywali więc napój z liści ostrokrzewu do odzwyczajania Guarani od alkoholu, co z czasem w dużym stopniu się udało. Dziko rosnące rośliny są trudno dostępne, a poza tym priorytetem misjonarzy było sprowadzanie Indian do redukcji, a nie wysyłanie ich na wielodniowe wędrówki do lasu. Jezuici postanowili więc uprawiać ostrokrzew na terenie redukcji. Szybko zauważyli jednak, że jest to jedna z roślin najtrudniejszych do uprawy. Do tej pory nie udało się jej hodować nigdzie poza rejonem jej występowania. Ale to nie wszystko. Nasiona yerba mate są tak twarde, że zasadzone ziarno nie jest w stanie wykiełkować. Okazało się jednak, że ziarna miękną po przejściu przez przewód pokarmowy zwierzęcia. Zakonnicy odkryli, że jeśli nakarmią nasionami ostrokrzewu kury, to ziarna nie zostaną strawione, natomiast ich łupina mięknie na tyle, że pozwala to na wykiełkowanie ziaren.
Uprawy zapoczątkowane na potrzeby własne, z czasem stały się najważniejszym źródłem dochodu redukcji. Zakonnicy rozprowadzali yerba mate wykorzystując inne misje jezuitów, liczne w całym regionie, również w sąsiednich państwach. Zainteresowani nią byli też marynarze, szczególnie kiedy zauważyli, że paragwajska herbata chroni przed szkorbutem, powszechnym wśród ludzi morza odbywających długie rejsy.
Michał Włudarczyk
You must be logged in to post a comment.