Gdy chcemy zimą poobserwować z bliska ptaki, niekoniecznie musimy kupować kanarka czy papugę albo iść do ZOO. Wystarczy założyć karmnik dla dzikich ptaków. Wówczas okaże się, że w naszym bezpośrednim sąsiedztwie żyje wiele dzikich gatunków, których obecności nikt wcześniej nie podejrzewał.

W Polsce żyje około 450-460 gatunków ptaków, w tym blisko 200 względnie pospolitych. Zimą jest ich mniej, niż wiosną i latem, ale lepsza widoczność (śnieg, brak liści) poprawia warunki obserwacji. W skali Warszawy zimą obserwowano do 80-90 gatunków w ciągu miesiąca, a przy jednym karmniku do 30 gatunków.
Dokarmiać czy nie?
Niektóre osoby kwestionują potrzebę i sens dokarmiania ptaków, gdyż nie wpływa ono na liczebność rzadkich gatunków i może uzależniać ptaki od człowieka. Argumentują, że nieoptymalna dieta albo długo zalegający nieświeży pokarm mogą prowadzić do zatruć i infekcji. Podobnie jednak można powiedzieć o działalności wszelkich organizacji charytatywnych – też nie ratują gatunków, ale jednak pomagają konkretnym osobom czy osobnikom.

Wymiar edukacyjny, estetyczny i humanitarny dokarmiania przeważa z pewnością nad obawami o „ingerencję w prawa natury”. Czym innym jest obserwowanie żywego ptaka w różnych sytuacjach życiowych, a czymś odrębnym popatrzenie na obrazek w książce albo nawet ruchomy klip w internecie. Obserwacje przyrodnicze „na żywo” mogą nam ułatwić przetrwanie przymusowej izolacji społeczno-kulturalnej w czasie obecnej epidemii i mogą być formą domowych lekcji przyrody. Dokarmianie uczy też dzieci obowiązkowości i troski o innych.
Bez dokarmiania ptaki prawdopodobnie (poza okresami załamań pogody) nie zginą, ale przemieszczą się w inne rejony o łagodniejszym klimacie i większej dostępności pokarmu. Wtedy jednak w naszej okolicy zapanuje ornitologiczna pustynia. Dokarmianie więc to również forma kształtowania otaczającego nas środowiska. Ptaki przyzwyczajone zimą do miejsca z odpowiednią ilością pokarmu chętnie założą w nim gniazda wiosną, o ile środowisko spełnia ich wymagania lęgowe.

Skąd wziąć karmnik?
Opracowano wiele typów karmników dla ptaków i każdy z nich ma wady i zalety. Najprostsze karmniki możemy wykonać samodzielnie (domkowy, tłuszczowy, zaokienny). Potrzebujemy do tego celu jedynie papierowego kubka po kawie albo kefirze, kartonu po mleku, połówki wydrążonej dyni albo skorupy dużych orzechów czy pokrywki od pudełka na buty. Takie karmniki będą jednak mało trwałe. Trwalsze są ich wersje „automatyczne”, zrobione z 2 butelek po wodzie mineralnej.
Gotowe karmniki domkowe i rurowe można kupić w centrach ogrodniczych już za 30-40 zł. Można też wysypywać karmę na odśnieżoną ziemię, pniak, duży kamień lub bezpośrednio na parapet (niestety wtedy ptaki będą go brudzić). Ważne jest, żeby pokarm nie zamakał i nie był rozwiewany przez wiatr. Miejsce dokarmiania nie powinno być dostępne dla kotów. Różne gatunki ptaków mają odmienne wymagania pokarmowe, dlatego im bardziej różnorodny pokarm przygotujemy, tym więcej różnych ptaków będzie z niego korzystać.

Ptasie menu
Dokarmianie warto rozpoczynać, gdy pojawiają się temperatury ujemne. Im większy mróz, tym pokarmu powinno by więcej, szczególnie gdy dzień jest krótki. Rozpoczętego zimowego dokarmiania nie należy przerywać przed nadejściem wiosny. Ptaki nie muszą się najadać przy karmniku „do pełna”, ale codziennie rano powinny znaleźć jakieś pożywienie. Dla dzwońców, trznadli, czyży, czeczotek, wróbli, mazurków, zięb oraz jerów może to być kasza jęczmienna, jaglana, proso, owies, płatki owsiane lub gotowy pokarm dla papug małych i średnich albo dla kanarków.
Wiele gatunków (wymienione powyżej oraz grubodziób, sikory i kowalik) żeruje na nasionach słonecznika, które można kupić na targu. Słonecznik łuskany jest bardziej odpowiedni dla mniejszych ptaków ze słabszymi dziobami i nie zanieczyszcza otoczenia (np. balkonu sąsiadów mieszkających niżej) w porównaniu ze słonecznikiem w łupinach. Sikory, dzięcioły, kowalik i pełzacze chętnie jedzą smalec i słoninę (nie solone! – ptaki mają bardzo ograniczone zdolności do usuwania sodu z organizmu). Słoninę ze skórą przywiązujemy do gałązki albo słupka karmnika. Smalec przyklejamy bezpośrednio do pnia drzewa albo umieszczamy w siatce po włoszczyźnie, lub też nakładamy do wydrążonych otworów w desce czy paliku (dobre są też „pojemniki” z połówek łupiny orzecha kokosowego).

Obserwacje przy karmniku
Ten sposób dokarmiania umożliwi nie tylko obserwację pospolitych gatunków sikor, jak bogatka i modraszka, ale również rzadszych, jak czarnogłówka, sosnówka, czubatka i sikora uboga. Może się też pojawić dzięcioł duży i dzięciołek, a w osiedlach ze starymi dębami rzadki dzięcioł średni. Na wschodzie kraju i w górach możemy się spodziewać dzięcioła zielonosiwego. Kosy i kwiczoły można dokarmiać pokrojonymi jabłkami lub zebranymi jesienią owocami jarzębiny i aronii. Gdy mamy owocującą jarzębinę w ogrodzie, ptaki znajdą ją same i możemy się spodziewać dużych stad jemiołuszek, gili, kwiczołów, a nawet paszkotów.
Obserwacje przy karmnikach umożliwiają wykrycie gatunków rzadko zimujących w naszym klimacie, jak pokrzywnica, szpak, rudzik i strzyżyk. Z naziemnych miejsc dokarmiania chętnie korzystają kuropatwy i bażanty, a w pobliżu cieków i zbiorników wodnych łabędzie i kaczki krzyżówki oraz rzadsze kaczkowate.
W trosce o zdrowie ptaków
Karmy dla ptaków wodnych nie należy wrzucać do wody, gdyż opada ona na dno i powoduje nadmierną eutrofizację, prowadzącą do chorób i śmierci ryb oraz innych organizmów.
Wiele osób uważa, że nie powinno się dokarmiać ptaków chlebem, jednak mewy i krukowate same wybierają ten rodzaj pokarmu, żerując na śmietniskach. Kruki i wrony siwe zjadają suchy chleb po przeniesieniu go nawet na znaczne odległości i namoczeniu w niewielkich zbiornikach wodnych. Kawki, sroki, sójki i sierpówki można dokarmiać drobno pokrojonym czerstwym (nie moczonym i nie spleśniałym) pieczywem, jednak ten rodzaj pokarmu powinien być tylko domieszką do innych. Te gatunki często wyjadają pokarm mniejszym ptakom i powinny mieć oddzielny karmnik.
Małe ptaki rzadko przenoszą choroby niebezpieczne dla ludzi, ale duże, szczególnie te żerujące na śmietnikach (wrony, gawrony, mewy) mogą rozsiewać szkodliwe bakterie, np. salmonellę. Dlatego po każdym kontakcie z karmnikiem należy myć ręce. Od czasu pierwszej fali ptasiej grypy zainteresowanie dokarmianiem na terenie szkół i przedszkoli znacznie zmalało, a szkoda, bo realne zagrożenie dla ludzi jest przy tym minimalne.
Znajdź ptaka i pochwal się!
Obserwacjami rzadkich gatunków można się pochwalić na przyrodniczych stronach internetowych lub zamieścić zdjęcia w szkolnej gazetce, a najrzadsze należy zgłosić do Komisji Faunistycznej we Wrocławiu (lista gatunków na www.komisjafaunistyczna.pl). Zauważone ptaki z odczytanymi obrączkami (poza gołębiami pocztowymi) można zgłaszać do Zakładu Ornitologii PAN w Gdańsku (www.stornit. gda.pl).
Przemysław Stolarz
Tekst i zdjęcia
You must be logged in to post a comment.