Z Łukaszem Wojtasikiem, ekspertem ds. bezpieczeństwa dzieci w sieci Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę rozmawia Bartosz Wieczorek.
Jakie były powody rozpoczęcia kampanii społecznej „Domowe zasady ekranowe”?
Od kilkunastu już lat przyglądamy się różnym zagrożeniom związanym z siecią. W ostatnim czasie obserwujemy niepokojący trend – coraz młodsze dzieci korzystają z urządzeń ekranowych. Przełomem był czas, w którym na rynku pojawiły się urządzenia mobilne: smartfony i tablety. Przy czym badania pokazują, że rodzice nie kontrolują z jakich treści korzystają ich dzieci i nie ustalają zasad korzystania z ekranów, nie ograniczają dzieciom czasu online. To były główne powody podjęcia naszych działań. Prowadziliśmy też badania, z których wynika, że 42 proc. dzieci przed drugim rokiem życia korzysta z urządzeń ekranowych, a ponad 80 proc. dzieci w wieku przedszkolnym. Często jest to intensywne korzystanie. Jedynie 20 proc. rodziców dzieci korzysta z programów kontroli rodzicielskiej, podczas gdy pozostawienie dziecka bez kontroli z dostępem do pełnych zasobów sieci stanowi dla nich poważne zagrożenie dostępem do szkodliwych treści. Niekontrolowany czas prowadzić też może do szeregu zagrożeń dla zdrowia i prawidłowego rozwoju dziecka. Zauważamy też, że sami rodzice czy szerzej dorośli mają problem z ekranami – poświęcają im dużo uwagi i często dzieje się to właśnie kosztem relacji z dziećmi. Dlatego zrodził się pomysł na domowe zasady ekranowe, które obejmują zarówno dzieci, jak i rodziców.
Jak poznać czy dziecko korzysta nadmiernie z ekranów? Dziecko może nam mówić, że nie korzysta dużo, a nam się wydaje, że tak. Czy da się to jakoś ocenić?
Warto zwrócić uwagę na rekomendacje Amerykańskiego Stowarzyszenia Pediatrów, czy Światowej Organizacji Zdrowia. Uznają one, że dzieci do drugiego roku życia nie powinny w ogóle korzystać z ekranów. W tym wieku każdy kontakt jest nadmierny. W przypadku dzieci w wieku przedszkolnym kontakt z ekranami jest dopuszczany, ale powinno to podlegać ograniczeniom czasowym – do godziny dziennie, dla dzieci w wieku szkolnym do dwóch godzin dziennie. Można się kierować tymi wytycznymi. Do kwestii zasad ekranowych można podejść też od drugiej strony i ustalić zasady dotyczące czasu na aktywności offline jak np. czas na sen. I tu są też różne wytyczne do których warto sięgnąć, dzieci najmłodsze wymagają kilkunastu godzin snu, przedszkolaki 10- 13 nastolatkowie nie mniej niż 10. Ważny jest też ruch, najlepiej na świeżym powietrzu – minimalnie dwie godziny dziennie dla najmłodszych dzieci i godzinę – dwie godziny dziennie dla starszych. Warto się też temu przyjrzeć i uwzględnić to w domowych zasadach. Warto też ustalić takie aktywności, które zakładają odłożenie ekranów, na przykład wspólne posiłki czy czas, kiedy jesteśmy na spacerze czy podczas spotkań rodzinnych. Chodzi o to, aby stwarzać sytuacje offline. Trzeba wspomnieć też o problemie uzależnienia od Internetu. Zachodzi wtedy, gdy spełnione zostaną dwa warunki: z jednej strony czas korzystania z ekranu wymyka się spod kontroli, nie panujemy nad nim, a z drugiej strony korzystanie z ekranu negatywnie wpływa na funkcjonowanie jednostki, czyli korzystanie z sieci odbywa się kosztem relacji z najbliższymi, rodziną, szkołą.
Jeżeli dojdzie do takiego nadmiernego używania ekranów, to gdzie można szukać pomocy?
Jeżeli wszystko zawodzi i dziecko nadmiernie korzysta z ekranu potrzebna jest specjalistyczna pomoc. Można jej szukać w poradniach uzależnień, czy u szkolnego psychologa. Warto rozpoznać też lokalną ofertę organizacji pozarządowych. W Warszawie pomocy można szukać m.in. w poradni „Dziecko w Sieci” Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Według naszych badań regularne uzależnienie dotyka około jednego procenta dzieci i młodzieży, jednak grupa podwyższonego ryzyka, gdzie diagnozowanych jest kilka symptomów uzależnienia jednocześnie to już ponad 10 proc. młodych ludzi. Przy czym uzależnienie to skrajność, ale już samo intensywne korzystanie z ekranów niesie negatywne konsekwencje dla rozwoju dziecka. W przypadku najmłodszych dzieci źle wpływa na rozwój mózgu, na rozwój dłoni i palców, co się przekłada z kolei na umiejętność pisania i rysowania. Jest dużo takich zagrożeń.
Z młodszymi dziećmi można negocjować takie domowe zasady, ale jak to robić z nastolatkami? Starsze dzieci używają ekranów do odrabiania lekcji, komunikowania się, budowania relacji.
Warto przyglądać się wspólnie z nastoletnim dzieckiem jaką rolę w jego życiu pełnią ekrany i internet. Wychodzić naprzeciw jego potrzebom. Uznać, że to ważny element jego funkcjonowania a jednocześnie aktywnie wspierać je w unikaniu przesady i zachowaniu balansu pomiędzy czasem onlinie i offline.
Wato też rozróżnić pozytywne, konstruktywne działania w sieci od tych nadmiarowych, bezproduktywnych i zagrażających. Jeżeli dziecko nawet 6 godzin dziennie buduje swojego bloga, pracuje nad jakimś projektem, startupem, uczy się, korzysta z pozytywnych zasobów, a przy okazji znajduje czas na aktywności offline to zupełnie inna sytuacja niż u dziecka, które spędza w sieci tyle samo czasu, ale wyłącznie grając, czy wertując bezproduktywnie serwisy społecznościowe i nie robiąc nic poza wpatrywaniem się w ekran. Przy czym angażowanie dzieci w aktywności offline jest bardziej wymagające niż kiedyś. Wymaga pomysłu, zaangażowania i konsekwencji. Są np. takie badania, które pokazują, że dzieci mniej skutecznie, ale i mniej chętnie uczą się gry na instrumentach dlatego, że ich mózgi są przyzwyczajone do mechanizmu szybkiej nagrody, charakterystycznej właśnie dla gier online czy działań w społecznościach internetowych. Natomiast w świecie realnym nagroda w postaci opanowania jakiejś umiejętności jest bardzo odroczona.
Niekontrolowane korzystanie z ekranu to nie wszystko. Z jakimi negatywnymi treściami mogą się spotkać dzieci w sieci?
Głównie chodzi o pornografię, ma z nią kontakt 43 proc. dzieci w wieku szkolnym, ponad połowa nastolatków. W ten sposób dziecko spotyka się z obrazami przemocy, tworzy sobie negatywne przekonania o seksualności, relacjach, seksie, traktowaniu kobiet, standardach urody itp. To może mieć katastrofalny wpływ na dorastanie i dorosłość. Dlatego tak ważne, żeby nie tyko ograniczać kontakt dziecka z pornografią, ale też zapewnić mu rzetelną edukację seksualną. Inną kategorią szkodliwych treści są tzw. patotreści, czyli filmy obecne w sieci w postaci tzw. streamów, czyli relacji na żywo, czy po prostu filmów na YouTube, których autorzy prezentują patologiczne, wulgarne zachowania, jak przemoc, libacje alkoholowe, czy znieważanie osób słabszych. O dziwo to bardzo popularne materiały, które nie tylko odczulają młodych odbiorców na krzywdę innych osób, ale też uczą, że na patologii i nienawiści można budować w sieci swoją pozycję i zarabiać pieniądze.
A jak należałoby się odnieść do sytuacji w której dzieci udostępniają swoje zdjęcia czy swoje nagrania?
Należy przede wszystkim uczyć dzieci chronienia swojej prywatności i szacunku dla prywatności innych osób. Warto zwracać uwagę dzieci, że nierozważne publikacje narażają je na zagrożenia, jak choćby cyberprzemoc. Przy czym to głębszy problem i najbardziej dotyczy dzieci, które nie mają poczucia swojej wartości i szukają jej w sieci. To dla nich negatywna ocena wizerunku, czy regularny hejt są najtrudniejszym doświadczeniem. Dlatego bardzo ważne jest więc budowanie relacji z dzieckiem i budowanie jego poczucia wartości, upewnianie go w tym, że jest ważne, wyjątkowe, kochane.
Czy warto zainstalować dziecku program kontrolujący jego aktywność w sieci?
Zdecydowanie tak. W przypadku najmłodszych dzieci, którym powierzamy urządzenie z dostępem do sieci to wręcz nasz rodzicielski obowiązek. Inaczej dziecko może trafić na szkodliwe treści, paść ofiarą manipulacji, czy zatracić się w korzystaniu z ekranów. Taki program przy okazji może też pomóc zlokalizować dziecko, kiedy się zgubi, czy nie mamy z nim kontaktu i się niepokoimy o jego bezpieczeństwo. Przy czym to dobre rozwiązanie dla młodszych dzieci. Często spotykam się z takimi sytuacjami, że ktoś usłyszał o takim oprogramowaniu i chce je zainstalować u 15-latka. To nie jest już ten czas i oczywiście konflikt będzie murowany. Przy czym nastolatkowie to dalej dzieci, potrzebują zasad, ale przede wszystkim muszą wiedzieć, że w sytuacji niepewności, czy zagrożenia, w sieci i poza nią, zawsze mogą na nas liczyć. I tego nie załatwi żaden program, a tylko dobra, nacechowana uważnością i miłością relacja.
Dziękuję za rozmowę.
You must be logged in to post a comment.