W czasach przebodźcowania i nieustannej stymulacji, cisza stała się towarem luksusowym i deficytowym. Dlatego Sylwestry, a właściwie „Antysylwestry” w murach Opactwa Benedyktynów w Tyńcu, od lat cieszą się tak wielkim zainteresowaniem.
Zamiast głośnej imprezy – medytacje w ciszy i skupieniu. Zamiast fajerwerków i szampana – wspólne modlitwy i spowiedź. Zamiast gości – obecność tynieckich mnichów. „Antysylwester” (bo to dość nietypowa oferta sylwestrowa), który organizują benedyktyni z podkrakowskiego opactwa, co roku ściąga do klasztoru tłumy. Tak będzie i w tym roku. Lista chętnych jest już dawno zamknięta. W dniach 28.12-1.01 w Tyńcu pojawi się 90 osób. Drugie tyle jest na liście rezerwowej.
Kim są osoby, które korzystają z tej oferty? – Przyjeżdżają wszyscy: młodzi, osoby w średnim wieku i seniorzy – opowiada O. Wojciech Wójtowicz OSB z opactwa w Tyńcu. – Motywacje są różne: od potrzeb duchowych, przez chęć spędzenia tego czasu w pięknym miejscu, poznania nowych osób, ucieczki od hałasu, ciekawości, a kończąc na modzie.
W malowniczo położonym nad Wisłą XI-wiecznym opactwie na gości czekają pokoje jedno-, dwu-, trzy – i czteroosobowe. Ascetyczno urządzone, mają jednak wszystko, co potrzeba – łóżko, biurko, szafę. Chodzi o to, aby pobyć w ciszy, samotności. I spokoju. Świętym spokoju.
Można więc przyjechać na dłużej i zatrzymać się w opactwie, można jednak i na kilka godzin, by pomodlić się wraz z braćmi, adorować Najświętszy Sakrament i powitać Nowy Rok uczestnicząc w Mszy Świętej o północy. Ci, którzy wybiorą pierwszą opcję, mogą wziąć także udział w konferencjach głoszonych przez mnichów, mają czas na spacery, rozmowę, spowiedź, poznanie nowych osób, a przede wszystkim – na ciszę.
Właśnie cisza i milczenie są w tym roku tematem przewodnim „Antysylwestra”. Jak mówi o. Wojciech Wójtowicz OSB z tynieckiego opactwa, człowiek naszych czasów często nie dostrzega, jak wielką wartością mogą być one dla nas. – Bezdyskusyjnym faktem jest to, że cichych miejsc jest coraz mniej.
Coraz trudniej można tę ciszę znaleźć. Coraz trudniej milczeć i nazywać też różne rzeczy. Św. Benedykt w swojej Regule, którą nam zostawił, odróżniał milczenie od zamkniętych warg. Bardziej chodzi o milczenie na poziomie serca, bo to z obfitości serca mówią usta. To rzeczywistość dotykająca każdego człowieka, stąd zdecydowaliśmy się, by tematem tegorocznego „Antysylwestra” była wartość ciszy i milczenia w naszym życiu – mówi Ojciec.
Co można usłyszeć w ciszy? – Siebie, drugiego człowieka, świat i Boga. Nie słuchając innych, nie jestem zdolny wejść w relacje, nie jestem w stanie docenić drugiego człowieka, pozostaję obojętny na piękno stworzenia ukryte przez Boga w otaczającej nas naturze. Przypomnijmy sobie, jak tęsknimy za szumem morza czy leśnego strumyka, szumem wiatru i śpiewem ptaków. Zobaczmy jaką to budzi w nas wrażliwość i radość. Warto o to dbać – podkreśla mnich. Podobne propozycje duchowego przeżycia końcówki starego i początku nowego roku mają także m.in. kapucyni z Lubartowa czy franciszkanie z Kalwarii Pacławskiej na Podkarpaciu. z
Anna Fieducik
You must be logged in to post a comment.