Bezzałogowce rodem z wojska od dawna mają swoje regulacje dotyczące certyfikacji. Drony cywilne doczekały się na razie regulacji konsumenckich. Jednakże trwają już intensywne prace w ramach Unii Europejskiej nad przepisami dla kategorii dronów certyfikowanych, czyli dużych dronów cywilnych.
Drony to potoczna nazwa dla Systemów Bezzałogowych Statków Powietrznych (BSP). Dzięki rozwojowi technologii, stają się one powszechnie stosowane w takich obszarach, jak służba zdrowia, energetyka, geologia, rolnictwo, ochrona środowiska, infrastruktura krytyczna, służby porządku publicznego i przede wszystkim wojsko. Producenci, dostrzegając potencjał tych systemów, podejmują próby takiej ich budowy, aby można ich było użyć w regularnym transporcie przesyłek kurierskich, leków, a docelowo także narządów na potrzeby transplantacji. Oczywiście w każdym z tych zastosowań (a jest ich coraz więcej) eksploatacja dronów wymaga zapewnienia bezpieczeństwa. Aktualnie mieszkańcy miast raczej pozytywnie reagują na drony. Widzą w nich na przykład sprzymierzeńców w walce z pandemią czy sympatyczne roboty nagrywające filmy dla celów reklamy. Niestety jest jeszcze druga strona medalu. Ludzie często nie znają nowych technologii i upatrują w nich potencjalne zagrożenie.
Po co nam certyfikacja? Czy drony są bezpieczne?
Nie jest dobre ani bojaźliwe podejście do nowoczesnych podniebnych technologii, ani to brawurowe, zakładające, iż mały dron to przecież niewinna zabawka. Znamy z doniesień warszawskiego CTR (strefy kontrolowanej lotniska) przykłady „luźnego” traktowania zasad lotów przez przeciętnego entuzjastę dronów. Często nie boi się on latać w newralgicznych z punktu widzenia bezpieczeństwa strefach, nie dbając o ewentualną kolizję z innymi uczestnikami ruchu lotniczego.
Z dostępnych badań i raportów dotyczących wypadków z udziałem dronów wynika, że dominują dwie ich główne przyczyny: czynnik ludzki oraz awarie komponentów. Pasjonaci dronów z reguły mają wiedzę o podziale przestrzeni powietrznej, zasadach lotów i o potrzebie szkoleń operatorów. Jednak wciąż bardzo mało wiemy o certyfikacji – a jest ona właśnie jednym z najważniejszych sposobów zwiększenia bezpieczeństwa eksploatacji dronów. Proces certyfikacji to w skrócie metoda dopuszczenia do użycia systemów spełniających zadane kryteria, określone w dokumencie standaryzacyjnym. W Polsce certyfikacją zajmuje się Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych (dalej ITWL lub: Instytut).
Wspomniany wyżej Instytut już od 20 lat zajmuje się projektowaniem, budowaniem oraz integracją systemów BSP oraz ich badaniami. Zdobył więc doświadczenie niezbędne do przeprowadzania procesu certyfikacji i stąd czerpie pewność co do własnych kompetencji. Dodatkowym atutem Instytutu jest niezwykłe zaplecze, jakie daje mu doświadczenie współpracy z lotnictwem załogowym, a które można teraz naturalnie wykorzystać w sektorze bezzałogowców.
Zdatność drona do lotu
Bezzałogowce rodem z wojska od dawna mają swoje regulacje dotyczące certyfikacji. Drony cywilne doczekały się na razie regulacji konsumenckich. Jednakże trwają już intensywne prace w ramach Unii Europejskiej nad przepisami dla kategorii dronów certyfikowanych, czyli dużych dronów cywilnych.
Zarówno projektowanie, jak i przeprowadzanie procesu certyfikacji wojskowych Systemów BSP odbywa się w oparciu o formułę STANAG 4703, czyli „Wymagania w zakresie zdatności do lotu dotyczące systemów lekkich bezzałogowych statków powietrznych”. Aby certyfikacja była w stu procentach profesjonalna i ustandaryzowana na różnych szerokościach geograficznych, przedstawiciele ITWL uczestniczą dodatkowo w posiedzeniach grup roboczych NATO i UE. Spotkania te służą dopasowaniu rozwiązań systemowych i technicznych związanych z dynamicznie rozwijającą się technologią w aspekcie rozwiązań bezzałogowych, w tym także ich certyfikacji.
Państwa członkowskie NATO jako jedne z pierwszych dostrzegły potrzebę stworzenia przepisów dotyczących certyfikacji systemów BSP. W wyniku tego powstały porozumienia standaryzacyjne dotyczące zdatności do lotu BSP, w tym STANAG 4703. Bezzałogowe Statki Powietrzne, używane w wojsku podczas różnych misji, muszą cechować się jak najwyższą niezawodnością. Właśnie dlatego wymogi te są bardzo restrykcyjne.
Dla przeciętnego użytkownika dron nie musi spełniać aż tak rygorystycznych wymogów. W 2019 roku Komisja Unii Europejskiej opracowała rozporządzenie, które zawiera między innymi wymagania dotyczące certyfikacji BSP.
Można powiedzieć, że wymagania te są dopasowane do rodzaju zastosowania drona. Doświadczenia własne z przeprowadzania procesu certyfikacji przez zespół Specjalistów działający w Zakładzie Kompozytowych Konstrukcji Lotniczych ITWL wskazują, że certyfikacja to proces czasochłonny, z którym wiążą się liczne wyzwania. Jednak jest ona niezbędna. Coraz lepsza jakość systemów bezzałogowych gwarantuje bowiem wzrost bezpieczeństwa w czasie ich eksploatacji. Reasumując, nie obawiajmy się certyfikowanych bezzałogowców: ani tych konsumenckich, ani wojskowych.
Certyfikat znaczy zaufanie
Uzyskanie certyfikatu/orzeczenia dotyczącego zdatności dronów sprawia, że bardziej ufamy technologii. Rośnie też nasze zaufanie do producenta sprzętu, które może przełożyć się na jego przychody. Oczywiście wciąż podwyższane są wymagania standaryzacyjne dotyczące zdatności dronów do lotu. Mimo to producenci bezzałogowców powinni się wspomagać zasadami przyjętymi w lotnictwie załogowym, by ich konstrukcje były bezpieczne.
W latającym w przestrzeni powietrznej dronie nie ma przecież człowieka – tym bardziej ważne jest sprawdzenie całego systemu pod kątem bezpieczeństwa i niezawodności. Dzięki certyfikacji możliwe jest wyeliminowanie nieprawidłowości w działaniu dronów, a to prowadzi bezsprzecznie do wzrostu bezpieczeństwa w ich użytkowaniu.
Przyszłość jest bezzałogowa
Dobrze przeprowadzona certyfikacja to jeszcze nie wszystko. Rozwój sektora dronów i jego społeczna akceptacja zależy nie tylko od bezpieczeństwa w przestrzeni powietrznej, ale i od integracji jej wszystkich uczestników. Z tym zaś bywa ciężko. Drony w większości prowadzone są przez pilotów amatorów, słabo znających strukturę przestrzeni powietrznej, jak i zasady lotów. Instytucjom zarządzania ruchem lotniczym nie jest łatwo śledzić ich loty. Na szczęście pojawiają się już środki i koncepcje włączenia takich lotów do głównego nurtu zarządzania przestrzenią, co umożliwiłoby ich monitorowanie. Rewolucję w tym zakresie wprowadził System Pansa UTM. Powstał on w oparciu o aplikację DroneRadar, pozwalającą w czasie rzeczywistym na odnalezienie się operatorowi „w terenie”.
Wizją wielu firm – producentów dronów – jest zwiększenie autonomii bezzałogowych systemów latających. Jednym z liderów pod tym względem na polskim rynku jest FlyTech, producent latającego skrzydełka Birdie. Kluczowym elementem tej koncepcji jest osiągnięcie jak najwyższego poziomu autonomii lotu, a tym samym wyeliminowanie roli operatora oraz wszelkich czynników ryzyka z nim związanych. Do osiągnięcia tego celu konieczne jest zastosowanie rozwijanych przez producentów algorytmów sztucznej inteligencji. Pozwolą one w pełni zautomatyzować proces planowania lotu oraz przejąć odpowiedzialność za jego wykonanie bez ryzyka kolizji z ziemią lub innymi obiektami latającymi. W tym zakresie wspomniana spółka FlyTech realizuje zarówno prace badawczo-rozwojowe, jak i bierze aktywny udział w tworzeniu przepisów wykonywania lotów dronami oraz systemu UTM (Unmanned
Traffic Management). Spółka FlyTech posiada w swoich kadrach także pilotów linii lotniczych, dla których kluczowym elementem rozwoju branży bezzałogowej jest jej bezpieczna integracja z lotnictwem załogowym w jednej zdigitalizowanej przestrzeni powietrznej.
Za prawidłową integracją uczestników przestrzeni powietrznej idzie również akceptacja społeczna bezzałogowców. Spółka FlyTech jako pierwsza wśród producentów dronów zadeklarowała chęć dołączenia do kampanii społecznej Lotniska Chopina „Drony Lataj Bezpiecznie”, zachęcającej operatorów do ukończenia kursów dla operatorów i uzyskania świadectw kwalifikacji (VLOS lub BVLOS, w zależności od potrzeb). Aktualnie społeczność operatorów dronów ma wysoki poziom wiedzy i potrafi poruszać się bezkolizyjnie w przestrzeni powietrznej – co nie zawsze było standardem. Zapewne duży postęp w świadomości i wiedzy wśród pasjonatów BSP zawdzięczamy Pawłowi Szymańskiemu (Dyrektor ds. bezzałogowców – Urząd Lotnictwa Cywilnego) i Maciejowi Włodarczykowi (Kierownik ds. bezzałogowców – Polska Agencja Żeglugi Powietrznej). Włożyli oni wiele wysiłku w edukację tej branży, jak i stworzenie bardzo przyjaznej legislacji, pozwalającej m.in. na loty BVLOS, czyli poza zasięgiem wzroku operatora. Dzięki pracy tych osób z PAŻP i ULC, a także dzięki pierwszej funkcjonalnej aplikacji Drone- Radar dla operatorów, Polska jest ważnym przystankiem na europejskiej mapie dronowych liderów.
Joanna Wieczorek
Szef Praktyki Prawa Lotniczego Dentons, ekspert prawa lotniczego, autorka kampanii społecznej Drony Lataj Bezpiecznie.
Dominika Dudziak
Inżynier, Zakład Kompozytowych Konstrukcji Lotniczych (Z-58), Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych.