SIGN IN YOUR ACCOUNT TO HAVE ACCESS TO DIFFERENT FEATURES

FORGOT YOUR PASSWORD?

FORGOT YOUR DETAILS?

AAH, WAIT, I REMEMBER NOW!
POLSKA PO GODZINACH: KULTURA | WIEDZA | GOSPODARKA, PORTAL POLSKA PO GODZINACH ONLINE
  • ZALOGUJ SIĘ

Polska. Po godzinachPolska. Po godzinach

  • START
  • O NAS
  • DO POBRANIA
  • KONTAKT
PO GODZINACHNA LUZIE
0
sobota, 17 października 2020 / opublikowany w: Historia, Społeczeństwo

Uboga sukienka, ale czysta dusza

Na zawsze w mojej pamięci pozostanie obraz mojej zaradnej, kochającej mamy i jej pełne godności słowa: „chociaż moja córka nie ma białej sukienki do Komunii Świętej, ale jej dusza jest biała”.

Pobyt mój i mojej rodziny na Syberii na nieludzkiej ziemi trwał bardzo długo – od 1941 r. do 1946 r. Choć przeżywałam ten czas jako kilkuletnia dziewczynka, to do dziś pamiętam, że warunki, w jakich musieliśmy tam żyć, były bardzo trudne. Ja i moje rodzeństwo ciągle odczuwaliśmy głód. Porcje żywnościowe, które otrzymywaliśmy za swoją pracę, były bardzo skromne i ciągle chciało nam się jeść. Stąd też słabe nasze organizmy dotykały liczne choroby. Nasze ubranka były nędzne i ciągle brudne. Często nie mieliśmy co włożyć na nogi, a oprócz tego atakowały nas nieustannie wszy.

Nie poddawaliśmy się jednak. Nasza mama i babcia ciągle mówiły do nas, że również na Syberii jest nasz stryj ksiądz Michał. Po pewnym czasie dowiedzieliśmy się, że nasz kuzyn ksiądz Michał znalazł się w Armii Andersa, a potem razem z żołnierzami i tysiącami dzieci opuścił „sowiecki raj” i znalazł się w Persji.

Powrót z nieludzkiej ziemi

Dopiero po zakończeniu II wojny światowej zaistniała możliwość powrotu z Syberii. Miejscowe władze naciskały, aby wracać do swoich miejsc zamieszkania. Mama zadecydowała wtedy, że wracamy do Polski i rozpoczęła starania o pozwolenie na powrót. Gdy zgłosiła się do władz rejonu, gdzie dotychczas przebywaliśmy, usłyszała stanowcze stwierdzenie, że możemy wracać tylko na Białoruś, bo przecież – jak twierdzono – stamtąd jesteśmy. Nie pomogło żadne tłumaczenie, że wywiezieni zostaliśmy z Polski i do Polski chcemy wracać. Po długich staraniach usłyszeliśmy, że możemy wyjechać do Polski. Był tylko jeden warunek do spełnienia – musieliśmy udowodnić, że jesteśmy Polakami. Mama była załamana, bo jak udowodnić swoje polskie pochodzenie, skoro nie mieliśmy żadnych dokumentów. W tej ogromnej desperacji zaczęliśmy nawet drobiazgowo przeszukiwać swoje ubrania i rzeczy, które przywieźliśmy kilka lat temu z Polski. Rezultat poszukiwań był nieprawdopodobny i zaskakujący. Znaleźliśmy metrykę chrztu mojego brata Witolda. Wynikało z niej, że mój brat został ochrzczony w Kościele Rzymskokatolickim, a sam akt był spisany w języku polskim. Radość nasza nie miała granic. Dopiero na wiosnę 1946 r. wraz z innymi Sybirakami, mama Maria i nas czworo dzieci w wieku 13, 11, 9 i 7 lat ( ja miałam 9 lat) mogło opuścić syberyjską ziemię. Niestety babcia Paulina zmarła wcześniej i tej chwili nie doczekała. Pamiętam, że wieziono nas znów w bydlęcych wagonach. Warunki podróży były okropne, podobnie jak kilka lat wcześniej, kiedy setki tysięcy Polaków z Kresów Wschodnich wywożono na Syberię.

Po kilkunastu tygodniach wyczerpującej podróży dotarliśmy wreszcie do stacji Rzepin – obecnie w województwie lubuskim.  Okazało się, że to jest już końcowa stacja. Zmęczeni podróżą, z każdej strony słyszeliśmy pytania: „skąd jesteście?”, „gdzie chcecie się osiedlić?”. Wśród osób oczekujących byli również nasi kuzyni z Ośna Lubuskiego. Wtedy mama dowiedziała się, że w tej miejscowości jest już babcia z rodziną ze strony mamy. Po spotkaniu z rodziną dotarliśmy do Ośna, w którym było już dużo repatriantów ze Wschodu, w tym też wielu naszych znajomych i sąsiadów sprzed wojny.

Ratunek w maszynie do szycia

I tak rozpoczął się nowy etap w naszym życiu. Szybko prze- konaliśmy się jednak, że stosunek nowej władzy i niektórych ludzi nie jest dla nas, Sybiraków, przychylny. Niektórzy znajomi nie kryli nawet satysfakcji, że są w lepszej sytuacji materialnej od naszej. Nie mogliśmy liczyć na wielką pomoc ze strony innych. Nie mieliśmy złudzeń, że nasza sytuacja poprawi się szybko. Okazało się, że zdobycie ubrania i jedzenia dla całej rodziny było tak samo trudne jak na Syberii. Pierwsze miesiące pobytu na nowym miejscu to ponowna walka z nędzą, głodem, chorobami.

Jednak mama była wielką bohaterką. Za mały woreczek ziemniaków czy innych rzeczy niezbędnych do jedzenia musiała z moim starszym rodzeństwem pracować ciężko w polu, przy młóceniu zbóż czy też pasieniu krów. Mama była dobrą krawcową. Udało się jej zdobyć jakąś starą maszynę do szycia i temu zajęciu oddała się bez opamiętania, widząc w tym nadzieję na utrzymanie całej rodziny. Za wszelką cenę chciała przetrwać ten trudny czas. Nie poddawała się i pracowała ponad siły. Jej największym marzeniem było kształcenie swoich dzieci. Wysłała nas do szkoły i pragnęła, abyśmy jak najprędzej przystąpili do I Komunii Świętej. Okazało się, że ten moment przyszedł bardzo szybko, ale ja nie miałam żadnej komunijnej sukienki. Nie wiem jakim cudem, mamie udało się zdobyć materiał w kwiatki. Uszyła z niego dwie sukienki; dłuższą mojej starszej siostrze, a z reszty materiału mama uszyła sukienkę dla mnie – okazała się ona jednak bardzo krótka.

Pamiętam, jak w czasie I Komunii stanęłam w pierwszej parze. Wyglądałam nietypowo. Byłam mała i w dodatku w za krótkiej sukience. Nie podobało się to jednej z mam, która swoją córkę wystroiła w piękną, białą sukienkę. Ta matka kazała mi ustąpić z pierwszej pary i na moje miejsce postawiła swoją córkę. Wtedy moja mama zapytała tę panią, dlaczego  tak zrobiła. Ja i moja mama usłyszałyśmy z ust tej pani słowa: „bo ona nie ma białej sukienki”. Wtedy popatrzyłam na mamę. Widziałam jak zakręciły się jej łzy w oczach, zaczęła płakać, a potem odważnie stanęła przed matką dziewczynki w białej sukience i powiedziała: „Tak, to prawda, moja córka nie ma białej sukienki, bo mnie na to nie stać, ale za to dusza jej jest biała”. Od takiego wydarzenia, które zapadło mi na zawsze w pamięci, rozpoczęłam ze swoją rodziną nowy etap życia.

Helena Siwko

TAGI: armia Andersa, repatrianci, zsyłka Syberia

WYBRANE DLA CIEBIE

Przemoc to zawsze destrukcja
Udomowienie roślin
Wawerski Przewodnik Sąsiedzki

Najnowsze artykuły

  • “A jednak żyć się chce!” – ukazała się nowa książka ks. Andrzeja Chibowskiego

    A gdyby tak duszpasterze pisali o swoich parafi...
  • Pozytywna zmiana z programem ,,WzMOCnij swoje otoczenie’’ – dodatkowe wyposażenie wielofunkcyjnej sali multimedialnej

    Parafia św. Brata Alberta w Warszawie-Wesołej j...
  • Pozytywna zmiana z programem ,,WzMOCnij swoje otoczenie’’ – dodatkowe wyposażenie wielofunkcyjnej sali multimedialnej

    Parafia św. Brata Alberta w Warszawie-Wesołej j...
  • Remont na dużą skalę – wymiana pokrycia dachowego na kościele

    Wymiana dachu to zawsze duże przedsięwzięcie, w...
  • „W internetowym oceanie nie daj się złapać na haczyk” – TAURON przestrzega

    Jak bronić się przed phishingiem – pokazuje w n...

ARCHIWALNE

  • Luty 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Wrzesień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020

Kategorie

  • Aktywność fizyczna
  • Architektura
  • Bez kategorii
  • Budownictwo
  • Czas wolny
  • Dzieci
  • Edukacja
  • Ekologia
  • Ekonomia
  • Felieton
  • Film
  • Finanse
  • Gospodarka
  • Historia
  • Książki
  • Kulinaria
  • Literatura
  • Malarstwo
  • Media
  • Medycyna
  • Muzyka
  • na luzie
  • Najnowsze artykuły
  • Nauka
  • Nieruchomości
  • Pasja
  • Praca
  • Prawo
  • Przemysł
  • Przestrzeń publiczna
  • Przyroda
  • Psychologia
  • Religia
  • Rodzina
  • s1
  • s2
  • Samorząd
  • Społeczeństwo
  • Sport
  • Środowisko
  • Styl życia
  • Sylwetki
  • Sztuka
  • Technika
  • Technologia
  • Test
  • Turystyka
  • Ubezpieczenia
  • Warszawa
  • Wychowanie
  • Wywiad
  • Zdrowie
  • zrównoważone budownictwo

PO GODZINACH W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH

BIURO REKLAMY

mateusz.jarecki@
p
ogodzinach.info

NOTY PRAWNE

Polityka prywatności
Cookies

WYDAWCA

Independent Media Company
Bartosz.Wieczorek

WYDAWCA ONLINE

Biocomo Sp. z o.o.
Dariusz Ziółkowski

Portal wykonany przez: Dariusz Ziółkowski

do góry