Nie zapominajmy, że każda innowacja, przechodząc do fazy produkcji – komercjalizacji – to także nowe miejsca pracy dla bezpośrednio zatrudnionych pracowników i kooperujących, zewnętrznych firm.

Nie tak dawno toczyła się w Polsce kampania prezydencka. Słuchając wypowiedzi niedoszłych prezydentów można by domniemywać, że politycy mają monopol na wprowadzanie pozytywnych zmian w naszym życiu. Nic bardziej mylnego. To przede wszystkim postęp naukowy – szczególnie jako efekt badań stosowanych – udoskonala nasze codzienne życie. Dokładniej mówiąc, to naukowcy, opracowując nowe terapie do walki z chorobami czy tworząc nowe technologie, czynią nasze życie bezpieczniejszym i ciekawszym. Oczywiście pod warunkiem właściwego korzystania z tych dobrodziejstw. Współcześnie to innowacyjna gospodarka, której fundamenty tworzą naukowcy i wynalazcy, jest wyznacznikiem postępu, a zarazem pozycji danego kraju w świecie.
Przytaczamy poniżej historię trzech wybitnych polskich naukowców, wynalazców, którzy – dziś już nieco zapomniani – mieli (a raczej mogli mieć) bardzo istotny wpływ na rozwój naszej kultury technicznej, a co za tym idzie, na tworzenie innowacyjnych gałęzi gospodarki w Polsce.
Nasi bohaterzy zajmowali się m. in. informatyką, elektroniką i bezemisyjnym wytwarzaniem energii – jakże istotnymi tematami dla wielu współczesnych badaczy na całym świecie. Wszyscy oni posiadali wielką łatwość przyswajania wiedzy, którą w dużym stopniu zdobywali sami. Zajmowali się wieloma zagadnieniami w ramach dziedzin, które uprawiali. Dzięki ich pracom Polska była wówczas (niestety tylko przez pewien czas) w czołówce państw tworzących te ważne technologiczne dziedziny. To tak, jakby dziś Polacy byli w pierwszej linii batalii technologicznych w budowie komputerów kwantowych czy reaktorów termojądrowych, służących produkcji dużej ilości „czystej” energii elektrycznej.

Kto ma wiedzę, ten ma władzę
O znaczeniu informatyki w gospodarce i życiu codziennym nie trzeba nikogo przekonywać.
Większość z dziesięciu największych firm na świecie to firmy technologiczno–informatyczne. Zacznijmy więc od przybliżenia sylwetki polskiego wybitnego informatyka.
Jacek Karpiński (ur. 9 kwietnia 1927 r. w Turynie, zm. 21 lutego 2010 r. we Wrocławiu).
Najbardziej niespełniony i niedoceniony talent w powojennej historii Polski. Przez wiele lat tworzył urządzenia komputerowe, które niejednokrotnie były unikalne na skalę światową. W 1964 roku zbudował elektroniczny symulator przetwarzania informacji w mózgu – Perceptron. Była to maszyna elektroniczna, która sama się uczyła.
Karpiński był prekursorem stosowanych dzisiaj coraz powszechniej rozwiązań z dziedziny Sztucznej Inteligencji. Jego najbardziej znany projekt to minikomputer o nazwie K-202, który na początku lat siedemdziesiątych wyprzedzał pod względem konstrukcyjnym o kilka lat dokonania Zachodu w tej dziedzinie. Dzięki pracom tego konstruktora Polska była w czołówce wyścigu państw które budowały minikomputery.
Początkowa przychylność władz wobec Jacka Karpińskiego zmieniła się w jawną niechęć. Miała ona swoje korzenie w niezrozumieniu doniosłości konstruowanych przez niego rozwiązań, ale też w działalności Jacka Karpińskiego w AK (źle widzianej w Polsce komunistycznej) oraz wreszcie w niepokornym charakterze samego Twórcy.
W swojej karierze Karpiński skonstruował wiele urządzeń, z których każde cechowało się innowacyjnymi rozwiązaniami. Często projekty te wymagały dopracowania, aby mogły wejść na rynek. Wymagało to dodatkowych zasobów, których Jackowi Karpińskiemu brakowało. Niestety, szczególnie w późniejszych projektach nie otrzymywał on wcale wsparcia.
Bez energii zamieramy
Dostęp do „czystych”, bezemisyjnych źródeł energii jest kluczowy dla nowoczesnej gospodarki. Szczególnie teraz, gdy postępuje ocieplenie klimatu z powodu zanieczyszczenia atmosfery, m. in. dwutlenkiem węgla. Przyjrzyjmy się postaci naukowca, który badaniami na temat pozyskiwania energii wyprzedził swoje czasy.
Michał Gryziński (ur. 29 września 1930 r. w Warszawie, zm. 1 czerwca 2004 r. w Warszawie)
Niepokorny fizyk idący własną drogą, którą zmierzał do celu zrozumienia świata w jego najmniejszych rozmiarach – skali wielkości atomowych. Wierzył, że tylko deterministyczne, jednoznaczne podejście do rozumienia świata ma sens. Narażał się takim podejściem większości naukowców rozwijających kwantowo-relatywistyczne koncepcje opisania Świata. Czyli Świata którego poznanie w najmniejszej skali jest z definicji ograniczone oraz Świata który nie ma żadnego wyróżnionego układu odniesienia.
Gryziński pracował w zainicjowanym przez siebie Zakładzie Kontrolowanej Syntezy Termojądrowej Instytutu Badań Jądrowych w Świerku. Jego najbardziej przełomowy projekt – SOWA 4000 – miał być prototypem reaktora do uzyskania energii z reakcji syntezy termojądrowej. Jego realizacja została ostatecznie zaniechana w końcu lat osiemdziesiątych z powodu załamania gospodarczego spowodowanego stanem wojennym. Do zakończenia tego projektu zabrakło kilkudziesięciu tysięcy dolarów.
Obecnie realizowany (przez konsorcjum krajów, w tym także Polskę) projekt z tej dziedziny – ITER – pochłonął już prawie 18 mld Euro, a jego szansa na sukces nie jest dużo większa od projektu SOWA.
Michał Gryziński zajmował się też, z sukcesami, teorią zderzeń atomowych oraz był twórcą modelu atomu – tzw. Swobodnego Spadku.
Sylwester Kaliski (ur. 19 grudnia 1925 r. w Toruniu, zm. 16 września 1978 r. w Warszawie)
Jeden z najwybitniejszych polskich naukowców – inżynierów. Jego droga życiowa to przykład błyskotliwej kariery naukowej (profesor zwyczajny w wieku 36 lat) opartej na talencie naukowym i organizacyjnym oraz tytanicznej pracy (miał w dorobku ponad 550 publikacji).
Wielkim sukcesem organizacyjnym i naukowym Kaliskiego było stworzenie Instytutu Fizyki Plazmy i Laserowej Mikro Syntezy. Realizowano tam pionierskie prace z zakresu uzyskania w układzie laboratoryjnym (czyli w bardzo niewielkiej skali – bowiem w przyrodzie te procesy zachodzą w gwiazdach) syntezy termojądrowej za pomocą światła laserowego. Profesor Kaliski stosował inne podejścia metodologiczne w tej dziedzinie niż Zakład Michała Gryzińskiego. Obie te jednostki współpracowały ze sobą.
Instytut profesora Kaliskiego był w tamtych czasach dobrze rozpoznawalny w świecie naukowym.
(Nie) Mądry Polak po szkodzie
Każda z przedstawionych wyżej postaci przeszła różne drogi życia zawodowego i wydaje się, że tak niewiele zabrakło im do osiągnięcia spektakularnych sukcesów. W ich przypadku odniesieniu sukcesu przeszkodził albo los ( przedwczesna śmierć Sylwestra Kaliskiego), albo nasze społeczeństwo, nie dając wsparcia organizacyjnego i finansowego (zarówno Gryzińskiemu, jak i szczególnie Karpińskiemu).
W najlepszej sytuacji do osiągania swoich celów badawczo-wdrożeniowych był Sylwester Kaliski, ale tragiczny wypadek samochodowy przerwał realizacje najważniejszych jego planów.
Wśród nich miało być nawet zbudowanie arsenału broni jądrowej, jednak oficjalnie nigdy tej wersji nie potwierdzono . Wielkość tego uczonego, jego niezrównana skuteczność organizacyjna szczególnie wyszły na jaw, kiedy go zabrakło. To dowodzi, jak ważne dla rozwoju nauki są utalentowane jednostki – zarówno w sferze naukowej, jak i zarządczej.
Pytania o efektywność nauki
Aby zdiagnozować mierną kondycję naszych badań stosowanych, widoczną na przykład w odtwórczym charakterze naszego przemysłu czy relatywnie małej liczbie zgłaszanych patentów, ważne jest postawienie sobie kilku pytań:
- Dlaczego utalentowani wizjonerzy/badacze nie odnoszą trwałych sukcesów w Polsce?
- Dlaczego ich osiągnięcia wywołują tak nikły oddźwięk w mediach?
- Dlaczego wśród elit panuje tak małe zrozumienie dla konieczności poszukiwań i realizacji innowacyjnych rozwiązań technicznych?
- Dlaczego politycy prezentują tak liche zainteresowanie i zrozumienie problemów naukowo-technicznych?
- Dlaczego nie są właściwie dobierani ludzie na stanowiska managerów w nauce?
- Dlaczego tak wiele wyników prac badawczo-wdrożeniowych po zakończeniu projektu popada w zapomnienie?
- Dlaczego tak mała liczba osiągnięć naukowo-wdrożeniowych jest w pełni komercjalizowana ?
To tylko garść pytań, które sprowadzają się do głównego problemu: jak prawidłowo lokować zasoby w naukę, aby osiągnąć jak największe, trwałe korzyści, także w wymiarze społecznym? Nie zapominajmy bowiem, że każda innowacja, przechodząc do fazy produkcji – komercjalizacji – to także nowe miejsca pracy dla bezpośrednio zatrudnionych pracowników i kooperujących, zewnętrznych firm.

Nie jest tajemnicą reguła mówiąca, że wysoce innowacyjne rozwiązania przyciągają kapitał. Niech za przykład posłuży technologiczna firma Apple, która tylko w 4 kwartale 2019 roku miała przychód bliski poziomu rocznego budżetu Polski (ponad 350 mld zł) , a zysk który osiągnęła był powyżej 70 mld złotych.
Bardzo istotnym czynnikiem sukcesu w skutecznym wdrażaniu technologii są wybitni ludzie o umiejętnościach innowatorskich i zarządczych, wyczuwający intuicyjnie właściwe tematy i kierunki realizacji nowatorskich projektów. Ale trzeba ich najpierw odnaleźć, a następnie wyposażyć w niezbędne środki – niestety duże – i obdarzyć wolnością w podejmowaniu decyzji. Z kolei ci wybitni naukowcy-managerowie powinni odpowiedzieć na zaufanie, jakim się ich obdarzy, uczciwą pracą, a nie „sprytnym” osiąganiem tylko własnych (materialnych) czy formalnych (publikacje wyników badań) sukcesów.
Oby życiorysy współczesnych polskich wynalazców były zapisane zrealizowanymi projektami, a powszechnie znane niechlubne przykłady „polskiego niebieskiego lasera” czy „polskiego grafenu” służyły jako przestroga i odpowiedź na pytanie, co w polskiej nauce „poszło nie tak”. Oby było jak najwięcej takich rządowych inicjatyw, jak ta z dnia 14.09.2020 roku, kiedy to Komitet Rady Ministrów ds. Cyfryzacji (KRMC) przyjął „Politykę rozwoju Sztucznej Inteligencji w Polsce”. To ważny, acz niewielki krok w kierunku wykorzystania szans, jakie daje SI – dynamizowania rozwoju nowych technologii.
Autor nie chciał się podjąć ani diagnozy, a tym bardziej tworzenia projektu naprawy organizacji systemu polskich badań stosowanych. Jego celem było tylko dołączenie się do mało słyszalnych w Polsce głosów o ich marnej kondycji.
Potencjał jest, trzeba z niego skorzystać
Tak wielu jest zdolnych Polaków, a tak niewielu z nich ma znaczenie w tworzeniu światowych, innowacyjnych technologii. A gdyby to zmienić? Koncerny MERA – SUPER KOMPUTERY czy PGE – ENERGIA DLA ŚWIATA oczywiście nie istnieją, ale czy nie mogłyby powstać? Pomarzmy więc, a potem idźmy za nimi wytrwale – bo marzenia czasem się spełniają.
Marek Komarnicki